Mactronic Nomad – Wieczny wędrowiec
Nomad – Wieczny wędrowiec z wyboru dla którego dniem codziennym jest nieustająca podróż zgodnie z prawami natury. Czołówka firmy Mactronic to nie tylko nazwa ale solidna, zwarta i kompaktowa latarka czołowa z szeregiem innowacyjnych rozwiązań, które sprawdzą się zarówno wśród amatorów trekkingu, górskich wycieczek, jak i entuzjastów ASG. Dwa wydawać by się mogło przeciwstawne bieguny aktywności w Nomadzie zintegrowano w przemyślaną całość dając wszechstronną moc i wydajność.
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2016
Słowem wstępu
Latarki czołowe występują w mrowiu form i kolorów różniąc się dostosowaniem do stawianych im zadań. Cechą wspólną jest charakterystyczny sposób mocowania źródła światła czyniący z całości przedmiot uniwersalny. Przystosowanie do noszenia na głowie uwalnia dłonie pozwalając użytkownikowi na wykonywanie czynności, które byłyby co najmniej utrudnione przy wykorzystaniu tradycyjnej latarki. Sztandarową zaletą jest możliwość kierowania światła tam gdzie zwrócimy głowę.
Określając wymagania wyboru dokonujemy pośród kilku czytelnych grup pozwalających na wyodrębnienie czołówek wysoce wyspecjalizowanych (najdroższe), uniwersalnych (najliczniejszy segment) oraz niewielkich latarek czołowych, które można nazwać budżetowymi.
Rozglądając się za latarką czołową pod uwagę brałem trzy modele: Princeton Tec Fred, Petzl Tactikka i Mactronic Nomad, finalnie decydując się na produkt polski dysponujący parametrami, które najbardziej mi odpowiadały przy konkurencyjnych kosztach zakupu. Nie zależało mi na produkcie wyspecjalizowanym, bardziej na latarce uniwersalnej pozwalającej uniknąć – przynajmniej do pewnego momentu, dublowania do kilku odrębnych zastosowań czy aktywności. Nomad przybywa w opakowaniu typu blister pack – wewnątrz znajdziemy instrukcję obsługi, trzy baterie AAA, trzy kolorowe filtry RGB oraz białą przesłonę – dyfuzor.
Pierwsze impresje
Trudno nie zgodzić się z twierdzeniem, że kupuje się oczami. Twarda militarna kolorystyka i nieszablonowy kształt obudowy Nomada będący efektem zastosowania patentu zmiany kolorowych filtrów i dyfuzora nie każdemu przypadną do gustu. Mnie osobiście w niczym to nie przeszkadza. Powodów do zakupu czołówki Mactronic jest znacznie więcej aniżeli mało znaczących wad dlatego warto dokładniej przyjrzeć się co nam oferuje. Nomada w całości zbudowano z tworzyw sztucznych/kompozytów, które z początku nie wyglądają zachęcająco ale w rzeczywistości charakteryzują się wytrzymałością pociągu pancernego. Kolejną zaletą wspomnianego materiału jest masa latarki, która bez baterii waży 63g – niewiele więcej jak słomka życia LIFESTRAW. Niewielka masa przekłada się na komfort użytkowania, a to jedna z kluczowych cech charakteryzujących dobrą czołówkę.
Sterowanie
Przyciski sterujące umiejscowiono na wierzchu obudowy. Większy – trójkątny, osłonięty niewielkim profilem ułatwiającym intuicyjną obsługę służy do włączania głównych (czterech) trybów świecenia. Mniejszy – owalny, załącza dodatkową diodę LED IR trybu czerwonego (stały oraz pulsacyjny). Zastosowany podział jest czytelny i sensowny. Użytkownik nie musi „przeklikiwać” się przez kolejne stopnie i ustawienia jednym guzikiem. Włączenie diody czerwonej powoduje wyłączenie głównego źródła światła. Ponadto Nomad posiada pamięć ostatnio używanego trybu świecenia, dzięki temu uruchamiając czołówkę nie załączymy działa laserowego, a dyskretną świecę. Brakuje funkcji stroboskopu. Niby nic takiego ale bywają sytuacje, w których taka dyskoteka może dać sekundy decydującej przewagi.
Przenosząc Nomada w nerce często łapałem się na tym, że intuicyjnie układałem obudowę włącznikami do góry by zabezpieczyć przed przypadkowym włączeniem i nieświadomym rozładowaniem baterii. Oba włączniki – zwłaszcza mniejszy, wystarczająco wystają poza obrys by taka sytuacja była możliwa.
Z boku obudowy znajduje się niewielka zielona dioda w kształcie trójkąta, której funkcją jest informowanie użytkownika o stanie naładowania baterii. Po kilku sekundach od uruchomienia głównego źródła światła zielony wskaźnik gaśnie. Barwa czerwona załącza się z chwilą rozładowania baterii w granicach 80%. Zastosowania militarne i ASG wspomniany wskaźnik może dekonspirować, jednak nic nie stoi na przeszkodzie by idąc śladami dziedzictwa McGyver’a zakleić taśmą, a baterie wymieniać na wyczucie zależnie od intensywności użytkowania. Grunt to mieć przy sobie zapas.
Sygnalizacja naładowania baterii:
Zielony: 100% > 20%
Czerwony: 20% > 5%
Czerwony migający: poniżej 5%
System mocowania
Szeroki regulowany pasek w kolorze ciemnej oliwki od wewnątrz powleczono wstawkami z silikonu – rozwiązanie bliższe sfery typowo turystycznej – in plus. W połączeniu z piankową wkładką na klamrze znacznie poprawia komfort użytkowania – wystarczy chwila by zapomnieć o latarce na czole. Niby nic takiego ale kto chciałby odczuwać nieustanny dyskomfort uciskającej obudowy znaczącej czoło księżycowymi kraterami. Regulacja paska jest więcej niż intuicyjna. Całość zapewnia mocne i stabilne trzymanie nawet podczas biegu.
Klamra pozbawiona paska dopuszcza możliwość wpięcia w systemie MOLLE/PALS do plecaka bądź oporządzenia. Tak przymocowany Nomad z uruchomionym trybem czerwonym, tudzież SOS, może służyć jak alarmowy marker – w warunkach silnego zamglenia, gęstego deszczu czy śnieżnej zawiei. Klamrę mocującą pasek łączy z obudową regulowana zębatka umożliwiająca wychylenie w zakresie 0-90 stopni, dzięki temu snop światła kierujemy dokładnie tam gdzie potrzebujemy. Zębatka pracuje z wyczuwalnym oporem.
Zasilanie
W obudowie mieszczą się trzy baterie alkaliczne AAA (konkurencja ognia nie odkryła) co można uznać za dużą ilość biorąc pod uwagę fakt, iż analogiczny zapas musimy zabrać nie tylko do czołówki ale potencjalnie innych urządzeń. Pół biedy jeśli są zasilane identycznym rodzajem baterii. Plusem jest dostępność. Warto wspomnieć, że Nomad nie posiada stabilizacji napięcia co może trochę dziwić.
Komora bateryjna znajduje się pod tylnym wiekiem, którego otwarcie wymaga podważenia niestandardowym paznokciem – zatrzask jest nie tyle mocny co dość trudno dostępny. Uszczelka na krawędzi izoluje wnętrze gwarantując wodoodporność klasy IPX4, innymi słowy standard chroniący przed pogodowym kalejdoskopem w naszych realiach. O nurkowaniu w wannie zapomnij.
Filtry rozpraszające
Wyróżniającym Nomada na tle konkurencji szczegółem jest zestaw filtrów rozpraszających. Podczas gdy klasycznym rozwiązaniem jest tryb czerwony i dyfuzor, Mactronic poszedł dwa kroki dalej dając użytkownikowi możliwość dowolnej konfiguracji pomiędzy trzema filtrami RGB: czerwonym, zielonym, niebieskim oraz przeźroczystym, czyli dyfuzorem. Fabrycznie zamontowane są dwa kolory: zielony i neutralny.
Menażeria pracuje ukryta pod przednim panelem obudowy. W przypadku konieczności wymiany filtra należy podważyć zatrzask, którego wytrzymałość wydaje się ograniczona. Pierwsze próby zmiany przesłony na głównej soczewce bez zdejmowania latarki z czoła mogą spełznąć na niczym. Każda z płytek posiada ząbek służący do przesuwania na główną diodę, który tylko nieznacznie wystaje poza obrys panelu. I dobrze i źle. Wyczucie go palcem w rękawiczce wymaga lekarskiego zmysłu, niemniej da się.
Główna dioda daje solidną skupioną wiązkę światła o szalonym, jak na czołówkę, zasięgu. Neutralny dyfuzor rozprasza snop światła pomagając przy wszelkich pracach obozowych kiedy trzeba znaleźć, rozłożyć, zmontować lub przeczytać. Jest jak samochodowy reflektor z funkcją doświetlania zakrętów. Nie potkniesz się o wystający korzeń ani nie wpadniesz na pomnik przyrody. Światło rozlewa się szeroko w promieniu 3/4 metrów dając jasną perspektywę do budowy obozowiska lub drogę ucieczki przed poirytowanym miśkiem. Ponadto może pełnić funkcję dodatkowej osłony chroniącej główną soczewkę.
Filtr czerwony przyda się w sytuacjach wymagających skrytego działania. Z powodzeniem oświetlimy leśną ścieżkę w trakcie nocnego marszu. Filtr zielony można wykorzystać do czytania mapy. Filtr niebieski i emitowana barwa światła podobno działają lepiej niż kawa. Osobiście uważam, że neutralna przesłona i czerwony filtr są wystarczające do większości sytuacji. Reszty raczej bym nie zabierał, zwłaszcza, że producent nie przewidział miejsc mocowania nieużywanych filtrów. Jeśli ich potrzebujesz musisz pamiętać by je ze sobą zabrać.
Oświecenie
Główne uzbrojenie Nomada stanowi megamocna dioda LED Samsung 3535 bezlitośnie chlastająca krajobraz ciepłą barwą 180 lumenów, co jest wartością niespotykaną w tym przedziale cenowym. Deklarowany zasięg to 120 metrów w najmocniejszym trybie. Sklepy dystrybutorskie podają wartości rzędu 150 metrów, jednak nie o zasięg tu chodzi (przydaje się), a efektywną pracę w granicach pojęcia outdoor, czyli wydajność i czas świecenia.
Nomad pracuje w czterech trybach jasności świecenia: 100%, 50%, 10% i 2%. Rozstrzał jest szeroki nie bez wpływu na ekonomię. W najmocniejszym trybie czas świecenia oscyluje w granicach 40h. Dalej odpowiednio: 50% – 75h, 10% – 180h, 2% – 280h….! Pomiędzy trybami przełączamy kolejno wciskając główny włącznik. Jak długo Nomad popracuje w najwyższym trybie dopóki nie zaskoczy czerwony błysk wskaźnika naładowania? Wiele zależy od użytkownika i jakości zasilania ale weekendowy biwak daje radę. Prawda jest taka, że z trzech baterii AAA wiele nie wyciśniesz. Optymalnym trybem jest 50% dające 90 lumenów – a to wciąż więcej niż konkurencja.
Dodatkowa czerwona dioda LED IR posiada dwa tryby pracy: stały oraz pulsujący SOS. W trybie stałym można (nie mylić z trzeba) czytać mapę i wykonywać prace obozowe. Emitowane światło jest dyskretne żeby nie powiedzieć słabe. Jeśli nie jesteś zbiegiem z Alcatraz używaj czerwonego filtra na głównej diodzie w średnim trybie świecenia. Bajer z sekwencją SOS w alfabecie Morse’a przyda się w sytuacji awaryjnej. Wątpliwości budzi skuteczna poświata 5mm diody. Deklarowany czas pracy do 200h.
Główne tryby świecenia:
100% – 40 godzin
50% – 75 godzin
10% – 180 godzin
2% – 280 godzin
Dodatkowa dioda LED IR:
Tryb stały: 100% – 150 godzin
Tryb SOS: 100% – 200 godzin
Wędrowiec na szlaku
Nomad okazał się udanym zakupem oferując świetnie wyważony stosunek ceny do jakości wykonania i parametrów pracy. Fakt, iż jest to produkt rodzimego producenta budzi uzasadnione jakością produktu zadowolenie. Szereg zalet ukryto w niepozornych detalach połączonych w czytelny obraz przemyślanej konstrukcji. Militarny charakter zewnętrznej proweniencji może na osobach nie nawykłych do whisky wywrzeć niekorzystne wrażenie, jednak dłuższe użytkowanie wędrowca burzy ten efekt pozostawiając niezachwianą pewność wyboru.
Cechą wychodzącą na plan pierwszy jest subtelna obietnica sieknięcia w horyzont mocy 180 lumenów. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Nomad pozostawia zdezorientowaną konkurencję w całkowitych ciemnościach. W tym przedziale cenowym brak porównywalnych parametrów, po prostu nie ma się nad czym zastanawiać. Cztery tryby świecenia dają możliwość dopasowania do sytuacji i indywidualnych wymagań. Filtry RGB i dyfuzor rozszerzają spektrum możliwych zastosowań. Dodanie oddzielnej diody LED IR trybu czerwonego eliminuje potrzebę kłopotliwego przeglądu wszystkich ustawień jednym przyciskiem. Niby prozaiczne ale w swej prostocie doskonałe.
Nomada najczęściej używam korzystając z średniego i maksymalnego trybu świecenia z neutralnym dyfuzorem. Szerokie, rozproszone światło doskonale rozjaśnia pierwszy plan wydobywając z otoczenia szczegóły, których normalnie nie wychwycisz. W warunkach ograniczonego oświetlenia w przysłowiowych „egipskich ciemnościach”, wrażenie po wyłączeniu Nomada jest ostateczne. Czołówka sprawdza się w typowych zastosowaniach domowych, kiedy potrzebuję znaleźć gadżet w szufladzie lub gdy chcę sprawdzić, czy moje dziecko nie śpi w poprzek łóżka. Świetnie odnajduje się w garażu mając wolne ręce mogę skupić się na czynnościach bez obawy o nadzianie się na ogrodową menażerię. Pomimo widocznych odniesień do sfery militarnej, Nomad szybko staje się nierozłącznym towarzyszem nie tylko w domu i w hamaku ale w realiach EDC i BOB. Jest na tyle kompaktowy i lekki by można go było trzymać w samochodowym schowku, szufladzie lub plecaku ewakuacyjnym – zawsze należy mieć obok komplet zapasowych baterii.
Zalety
produkt polski – Mactronic
duża moc
wskaźnik poziomu zasilania
okładziny antypoślizgowe paska
regulowany kąt świecenia
filtry i dyfuzor
wodoodporność IPX4
oddzielny włącznik trybu czerwonego
możliwość mocowania na MOLLE/PALS
duża ilość funkcji
jakość wykonania i wytrzymałość
konkurencyjna cena
Wady
duża ilość baterii w zapasie
brak stabilizacji napięcia
kłopotliwa wymiana filtrów
demaskujący wskaźnik zasilania
ryzyko przypadkowego włączenia
Kilka słów posumowania
Nomad to dobrze zaprojektowana i jeszcze lepiej wykonana uniwersalna latarka czołowa. Naddatek mocy 180 lumenów na wzór dopalacza współczesnego myśliwca pozwala z ufnością zagłębiać się w ciemności lasów. Świat Nomada to szerokie spektrum aktywności od trekkingu poczynając, przez bieganie, survival, eksplorację militarną, ASG, na zastosowaniach domowych i preppersowskich wcale nie kończąc. Jeśli potrzebujesz dziś czołówki, a do tej pory nie zdecydowałeś się na żaden zakup, Mactronic Nomad z linii Adventure Line, prawdopodobnie spełni Twoje wymagania w 100%.
Polecam wszystkim latarkę czołową Mactronic Nomad – kupiona w sklepie internetowym www.specshop.pl.
# | Dane Techniczne | |
---|---|---|
1 | Wysokość (mm) | 38 |
2 | Szerokość (mm) | 60 |
3 | Grubość (mm) | 40 |
4 | Waga zestawu + baterie (g) | 97 |
5 | Waga bez baterii (g) | 63 |
6 | Wodoodporność | IPX4 |
7 | Źródło światła | 1 x Samsung 3535 LED 1 x 5mm Red LED |
8 | Cena (pln) | 165 |
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2016
Galeria - Mactronic Nomad
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2016
Wszystkie zdjęcia i teksty są własnością Autora blogu.
Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Autora jest zabronione.
Najnowsze komentarze