Preppers – Jak się przygotować na skutki zmian klimatu?
Ludzie szybko przyzwyczajają się do zmian klimatu. Związane z tym postępujące ekstremalne zjawiska pogodowe nie robią na nas wrażenia. Nie reagujemy na globalne ocieplenie i czekamy, choć nie do końca wiemy na co. Skutki kryzysu klimatycznego odczuwamy już teraz. Od klęsk żywiołowych po niedobory w łańcuchu dostaw. Jak się przygotować na najbardziej niebezpieczne skutki zmian klimatycznych?
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2023
Jak przetrwać w ocieplającym się klimacie?
Skutki zmian klimatycznych jak nigdy dotąd spoglądają nam prosto w oczy. Tegoroczny raport Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC) wezwał do podjęcia natychmiastowych działań, które można podjąć już teraz, w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i przystosowania się do zmian klimatycznych powodowanych przez człowieka. Badanie zatytułowane „Zmiana klimatu 2023: raport podsumowujący” ukazuje straty i szkody poniesione obecnie, nie pozostawiając wątpliwości na zagrożenie w przyszłości dla ludzi i ekosystemów. W efekcie ponad stuletniego spalania paliw kopalnych, a także niezrównoważonego wykorzystywania energii i gruntów, temperatury wzrosły już do 1,1 stopnia Celsjusza w porównaniu z poziomem przedindustrialnym. W konsekwencji obserwujemy częstsze i intensywniejsze zjawiska pogodowe, które stają się coraz bardziej niebezpieczne dla przyrody i ludzi w każdym regionie świata. Naukowcy ostrzegają, że wraz ze wzrostem ocieplenia (szereg sprzężeń zwrotnych) będzie rósł brak bezpieczeństwa żywnościowego i wodnego wynikający z destabilizacji klimatu. Rozregulowany ziemski system klimatyczny będzie wzmacniać istniejące ryzyka i generować nowe, które połączy z szeregiem niekorzystnych zdarzeń, takich jak pandemie lub konflikty, w efekcie zarządzanie nimi czyniąc znacznie trudniejszym niż do tej pory. Zmiany klimatyczne nieustannie burzą kruchą równowagę, którą planeta utrzymywała przez wieki. Nie ma znaczenia, kim jesteś ani gdzie mieszkasz. Ta maszyna dopadnie Cię wszędzie.
Ostatni artykuł w roku 2023 poświęcam kwestii zmian klimatycznych. Podejmuję próbę oceny analizy stanu postrzegania zjawiska globalnego ocieplenia, świadomości zagrożenia i recepcji danych naukowych. Napisanie tego tekstu nie było łatwe, z jednej strony obiektywizm każe unikać określonych komentarzy, ale z drugiej nie jest wolny od dozwolonych indywidualnych ocen. Czy ludzkie decyzje mogą być przedmiotem oceny tylko wtedy, gdy są świadome? Podobno, nasz mózg potrafi podejmować optymalne decyzje pod warunkiem, że czyni to bez udziału świadomości. Przekonanie to pojęcie obciążone różnoraką wieloznacznością, bo czy za nasze przekonania możemy być ganieni lub chwaleni? Czy mamy prawo mieć do kogoś pretensje za to, w co wierzy? Jesteśmy skłonni twierdzić, że każdy powinien postępować w zgodzie ze swoimi przekonaniami, z drugiej strony oburzamy się na pewne zachowania i przekonania. W kontekście postępujących zmian klimatycznych te pytania nabierają nowego znaczenia. Być może rozwiązaniem jest odróżnienie tego, co oceniamy, od tego, ze względu na co oceniamy, jak określony czyn oraz intencja tego czynu i jego motyw. Kiedy rozmawiamy o zmianach klimatu, pojawia się wiele pytań „co może się wydarzyć”, „dlaczego” i „czy to realne”. Najpoważniejszym pytaniem, które sam sobie zadaję, brzmi: „jak jako jednostka mogę przygotować się na stawienie czoła konsekwencjom?” Najwyższy czas, abyśmy zaczęli zadawać pytania.
Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość
Wyjaśnijmy sobie kilka faktów. Naukowcy przyjmują, że nasza planeta ma historię sięgającą około 4,6 miliarda lat. W tym długim okresie występowało wiele zmian w klimacie Ziemi oraz cykle ogrzewania i chłodzenia. Cywilizacja ludzka, jej historia jest niczym pierdnięcie komara przed zderzeniem z szybą auta. Ktoś zapyta: „Skoro to naturalne procesy, skąd tyle krzyku?” Otóż to pierdnięcie jest cholernie mocne. Wspomniane naturalne cykle, które zdarzały się przez tysiące lat, teraz dzieją się w ciągu dziesięcioleci. Przez ostatnie trzy dekady zebrano mnóstwo naukowo umocowanych dowodów na wrażliwość planety na szybko rosnący poziom dwutlenku węgla w atmosferze. Tym razem wzrost poziomów nie jest naturalny. Jest całkowicie stworzony przez człowieka. Przyjmuje się, że nasza planeta posiada 9 granic planetarnych, które określają, jak wielkim obciążeniem dla środowiska jesteśmy. Utrata bioróżnorodności, wylesianie czy zakwaszanie oceanów – pięć już przekroczyliśmy. Efektem ponad stuletniej zwiększonej emisji gazów cieplarnianych do atmosfery są ekstremalne zjawiska pogodowe, podnoszący się poziom mórz oceanów i zmiany we wzorcach dzikiej przyrody.
Kluczem do zrozumienia zagadki negatywnego wpływu nadmiaru CO₂ jest pojęcie bilansu energetycznego Ziemi, tj. utrzymania właściwej równowagi pomiędzy energią przychodzącą i wychodzącą. Docierające do Ziemi promienie słoneczne odczuwamy jako ciepło, jednocześnie część tej energii jest z powrotem wysyłana w przestrzeń kosmiczną. Tak działa natura. Rosnący poziom gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla, metan, podtlenek azotu i innych substancji – tak działa człowiek, zatrzymuje ciepło w atmosferze, w rezultacie ociepla klimat Ziemi. Uprzedzając atak; CO₂ jest integralną częścią organicznego cyklu życia, ale ludzie wytwarzają go w zastraszającym tempie. Szybciej, niż ziemski ekosystem jest w stanie go wchłonąć. Od czasów rewolucji przemysłowej nie zwalniamy tempa, temperatura rośnie, czajnik stoi na ogniu i powolutku zaczyna gwizdać. Według Światowej Organizacji Meteorologicznej dekada 2011–2020 była najcieplejszą w zarejestrowanej historii. Sześć z najcieplejszych lat przypadło na okres po 2015 roku. Od lat 80. XX wieku każda kolejna dekada była cieplejsza od poprzedniej. Cywilizacja, którą stworzyliśmy, z której jesteśmy tacy dumni, spycha nas na skraj katastrofy.
Zmiana klimatu nie jest czymś, co ot tak sobie można zignorować, pozostawiając przyszłym pokoleniom. To właśnie pokolenia, które nadejdą po nas, będą żyły w świecie, który im pozostawimy. Jak śmieci w lesie. Już teraz można wymienić kilka głównych skutków ocieplenia klimatu. Czego możemy się spodziewać? Po pierwsze, temperatury nadal będą rosły. Będziemy świadkami dalszych zmian w rozkładzie opadów. W niektórych obszarach może być wysoki, a w innych spadać. Rosnące temperatury przyniosą fale upałów i coraz częstsze i bardziej dotkliwe susze. Wzrośnie intensywność i częstotliwość huraganów i innych burz. W miarę topnienia lodowców i czap lodowych w wyniku wzrostu temperatury mórz i oceanów, do roku 2100 ich poziom podniesie się co najmniej od 3 do 6 metrów, co przyniesie zagładę nadbrzeżnym mega miastom i całym państwom, zwłaszcza wyspiarskim. Uszkodzenia ekosystemów i zniknięcia około 20-30% gatunków zagrożonych wyginięciem. Taka jest przyszłość, jeśli nie zaczniemy działać. Myślę, że w ciągu najbliższych dwóch dekad temperatury wzrosną lub przekroczą paryski limit 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z poziomem przedindustrialnym. Prawda jest taka, że nie jest to łatwy cel. Jestem realistą. Na razie nie widać efektywnego rozwiązania problemu, a proponowane zmiany są zbyt małe i powolne.
Każdy z wymienionych wyżej rezultatów emisji gazów cieplarnianych do atmosfery może mieć katastrofalne skutki dla życia i zdrowia ludzi, na które nie jesteśmy przygotowani. Zmiany klimatyczne oznaczają niedobór podstawowych zasobów niezbędnych do przetrwania człowieka. Niestety, szerszy obraz zmian klimatycznych skutecznie zaciera wolne tempo i sporadyczne skutki, by zacząć głośniej bić na alarm. Zróżnicowany charakter wydarzeń dowodzi, że zmiany klimatyczne mogą prowadzić do wszelkiego rodzaju klęsk żywiołowych. Oto kilka przykładów z ostatnich lat: zimowy Armagedon w 2016 roku w Stanach Zjednoczonych, katastrofalne skutki cyklonów Idai i Kenneth w Mozambiku, Zimbabwe i Malawi, częste susze w Afryce Wschodniej, powodzie na dużą skalę (Chiny 2020, Europa 2021), zniszczenia spowodowane pożarami buszu w Australii w latach 2019 i 2020 (każdy chciał ratować misie koala), powodzie spowodowane topnieniem lodowców – przypadek Nanda Devi w Indiach 2021, zagrożenie dostaw żywności spowodowane plagami szarańczy w Afryce Wschodnie i Półwyspie Arabskim w latach 2019 i 2021. Gdy trwale rozregulujemy system klimatyczny Ziemi, takie wydarzenia staną się „nową normalnością”.
Co to znaczy normalna pogoda?
Szalejące pożary i mandarynkowe niebo, które nękało w ostatnich latach Australię i Stany Zjednoczone czy tegoroczna emanacja żywiołu w basenie Morza Śródziemnego, to przykład zmian klimatu. Mogą stanowić jedynie preludium do bardziej niepokojących wydarzeń na horyzoncie. Co według Ciebie oznacza normalna pogoda? Lato jest gorące, a zima mroźna? Normalna pogoda to przewidywalność pod względem pory roku i czasu trwania danych warunków. Od kilku lat można zaobserwować wyższą częstotliwość gwałtownych zjawisk pogodowych. Klimat jest bardziej niestabilny. Burze stają się silniejsze, pożary trudniejsze do opanowania, huragany i wichury powodują większe i kosztowniejsze zniszczenia. Zima już nie jest synonimem pewności charakteryzującej listopad i grudzień, jakie możemy pamiętać z dzieciństwa. Podobnie lato dziś oznacza skrajności od deszczu do fal gorąca. Skala powoli się przesuwa. Zmiana przyspiesza znacznie powyżej naturalnych procesów, które forsuje działalność człowieka.
Jaki będzie klimat w Polsce w najbliższych latach i dekadach? Jaka jest niepewność zmian klimatycznych? Przepowiednie zależą w głównej mierze od ilości gazów cieplarnianych w atmosferze. Ostatnie 60 lat to gwałtowny wzrost stężenia CO₂ i ciągle rośnie grubo ponad 410-milionowych części objętości (ppm). Więcej dowiesz się z wizualizacji na kanale You Tube – Time history of atmospheric CO2 lub na kanale NASA Goddard, gdzie zaprezentowano model poziomu dwutlenku węgla w atmosferze ziemskiej. Dziesięć lat temu w raporcie IPCC wskazywano, że warunkiem utrzymania ocieplenia poniżej 2,0 st. C jest utrzymanie koncentracji dwutlenku węgla na poziomie 480-530 ppm. Obecnie dobiliśmy poziomu 523 i wykres nadal rośnie.
Znaczna część ostatnich badań nad przyszłymi skutkami zmian klimatu skupia się na scenariuszach opracowanych na potrzeby Piątego Raportu Oceny noszącego akronim RCP (ang. Representative Concentrations Pathways). Najgorszy z nich „RCP 8.5” zakłada utrzymanie aktualnego tempa wzrostu emisji gazów cieplarnianych, w formule „business as usual”. Kryje się za tym wzrost średniej temperatury na Ziemi o 4.5 st. C względem epoki przedindustrialnej i, trwała destabilizacja klimatu. Obecnie walczymy o „RCP 1.9”, w którym ocieplenie powyżej poziomu przedindustrialnego jest ograniczone do około 1,5 st. C, przy gwałtownym spadku emisji. Skutki zmian klimatu są już odczuwalne na całym świecie. Przy wzroście średniej globalnej temperatury powyżej 1,5 st. C czekają nas częstsze burze, powodzie, fale upałów, susze, wichury, gwałtowne uderzenia mrozów, podnoszenie poziomu mórz i oceanów. Konsekwencje to wzmożenie napięć politycznych, migracje klimatyczne, rozprzestrzeniane nieznanych patogenów i, straty ekonomiczne.
Jeśli nie przekonały Cię ostatnie ekstremalne zjawiska pogodowe jak rekordowe temperatury w całej Europie, susza, pożary w Grecji i Hiszpanii, blackout na Sycylii, sięgające 50 st. C, upały w Chinach i USA, i w gruncie rzeczy przerażający raport IPCC, wyjaśnijmy jedną rzecz: zmiany klimatyczne są tu, teraz i dzisiaj. Wszystko, czego doświadczyliśmy do tej pory, to preludium tego, co nas czeka. Ekstremalne zjawiska będą się zdarzać ze zwiększoną dotkliwością i częstotliwością, i będą odpowiedzialne za wiele zniszczeń i ludzkich nieszczęść.
Nie reagujemy na oznaki globalnego ocieplenia. Jak ta cholerna żaba powoli przyzwyczajamy się do zmian klimatu. Ekstremalnie gorące lato, susza hydrologiczna czy zima bez śniegu. Z mojego doświadczenia ostatnia prawdziwa zima (w Polsce) miała miejsce na początku lat 90 ubiegłego wieku. Od tamtego czasu stopniowo śniegu ubywa, a mróz jest coraz lżejszy. Nikt nie zwraca uwagi na to, że komary i kleszcze uaktywniają się znacznie wcześniej. Od kilku lat staje się akceptowalną normą, choć naukowcy ostrzegają, że zmiany klimatu sprzyjają rozwojowi chorób przenoszonych w sposób pośredni i bezpośredni, co można tłumaczyć przesuwaniem się geograficznych barier czynników chorobotwórczych i nasilenia gwałtownych zjawisk pogodowych.
„Wiemy, że zmiana klimatu powoduje przyspieszenie procesu topnienia polarnych czap lodowych Arktyki i Antarktyki, a w miarę jak lód topnieje w coraz szybszym tempie, gwałtownie spada także poziom zasolenia mórz i oceanów. Znamy wiele przypadków, gdy zmieniający się skład chemiczny i właściwości fizyczne wody w morzach i oceanach i jej rosnąca temperatura pozwoliły nie tylko na pojawienie się zupełnie nowych patogenów, ale też na migracje gatunków, które dotychczas żyły w izolacji i nie miały ze sobą kontaktu. Przez zmianę temperatury wody gatunki te mają ze sobą styczność, co z kolei ułatwia transmisję nowego patogenu z jednego gatunku na drugi i jego adaptację do nowego gospodarza” – Prof. A. Alonso Aguirre, George Mason University, Stany Zjednoczone
Według ekspertów rok 2023 jest dziesiątym z rzędu, gdy średnie temperatury na świecie są o co najmniej 1,1 st. C wyższe, niż te notowane w czasach przedindustrialnych. Rok 2017 jest zaliczany do najdroższych w Stanach Zjednoczonych z powodu katastrof pogodowych. Z kolei w 2018 odnotowano najgorętsze temperatury oceanów na całym świecie w rejestrowanej historii! Jeśli zaczniemy akceptować zachodzące na naszych oczach zmiany i uznawać je za normę, to jak będzie wyglądało przekroczenie nowej skali? Scenariusz z filmu „Finch” (reż. Miguel Sapochnik, 2021)? W ten sposób postrzegana rzeczywistość sprawi, że nie rozpoznamy w porę zachodzących zmian i będzie nam o wiele trudniej zmierzyć się z ich wpływem na naszą planetę.
[…] całe nasze społeczeństwo zostało zaskoczone zmianami, które jeszcze nie tak dawno temu wydawały się tak odległe. Tutaj, na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku, ludzie duszą się w domach, które zazwyczaj nie są wyposażone w klimatyzację. Jezdnie wypaczają się i pękają, a linie energetyczne topią […] – Karleigh Frisbie Brogan, The Washington Post
Eksperci nie mają wątpliwości, że globalne temperatury stale i na trwałe się podnoszą. Problem z globalnym ociepleniem polega na tym, że średnie globalne temperatury przez ostatnią dekadę wynosiły nieco ponad 1 st. C, co skutecznie maskuje światowe wahania temperatury i, nie wzbudza naszego wewnętrznego dzwonka alarmowego. W czasopiśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences ot the United States of America” opublikowano wyniki analizy 2 mld wpisów na platformie X (dawny Twitter) odnoszących się do pogody. Badanie jasno wskazuje niebezpieczną prawidłowość; ludzie mają krótką pamięć, jeśli chodzi o to, co uważają za „normalną” pogodę. Nasze wyobrażenia o normalnej pogodzie opieramy na tym, co się wydarzyło w ciągu ostatnich dwóch do ośmiu lat. Ta krótkowzroczność zaciemnia postrzeganie zmian klimatycznych przez społeczeństwo. „Istnieje ryzyko, że szybko znormalizujemy warunki, których nie chcemy normalizować” – powiedziała główna autorka Frances C. Moore, adiunkt na Wydziale Nauk i Polityki Środowiskowej Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis. „Mamy do czynienia z warunkami, które są historycznie ekstremalne, ale mogą nie wydawać się szczególnie niezwykłe, jeśli będziemy mieć tendencję do zapominania, co wydarzyło się ponad pięć lat temu”. Wyniki tej analizy w istocie są dramatyczne. W momencie, w którym wyższą temperaturę uznajesz za nową normę, przestajesz traktować jako symptom zmian klimatycznych.
„Dowiedliśmy istnienia efektu ‚gotowanej żaby […] Zmniejszającej się skali odnotowywania historycznych ekstremów jeśli chodzi o temperaturę towarzyszy słabnięcie negatywnych odczuć, jakie te ekstrema wywołują” – Proceedings of the National Academy of Sciences ot the United States of America
Katastrofa we Włoszech sprzed kilku miesięcy została szybko zapomniana. Pamięć ludzka jest nie tylko wybiórcza, ale i krótka. Na Sycylii w sierpniu notowano temperatury znacznie powyżej 40 st. C. Czy taka temperatura według Ciebie jest normalna? Czy sytuacja, gdy mieszkańcy zostają pozbawieni prądu i wody, przez większość dnia unikają otwartych przestrzeni, jest akceptowalna? W tym miejscu przypomina się fikcyjna historia opowiedziana w filmie „Hell” (reż. Tim Fehlbaum, 2011). Apokaliptyczna wizja niedalekiej (!) przyszłości, w której Ziemia zamienia się w jałową pustynię wypalaną przez słońce. Woda jest cenniejsza od złota, a wyjście w ciągu dnia bez odpowiedniej osłony ciała kończy się straszliwymi oparzeniami. Trójka szczęśliwców wyrusza starym czerwonym Volvo w góry, wierząc, że tam znajdą źródło świeżej wody. Ktoś powie; „To tylko film, czysta fikcja, nic takiego nam nie grozi”. Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO – World Meteorological Organization) potwierdziła, że trzy miesiące tegorocznego lata na półkuli północnej był najgorętsze w historii prowadzenia pomiarów temperatury na Ziemi. Dalszy wzrost temperatur i ekstremalne fale upałów będą katastrofalne dla życia ludzkiego, przyczyniając do wzrostu liczby zgonów.
Dzień zero dla planety Ziemia
„Jest gorzej, znacznie gorzej, niż myślisz.” Tak zaczyna się książka Davida Wallace’a-Wellsa o wpływie zmian klimatycznych na życie ludzkie: „Ziemia nie do życia. Nasza planeta po globalnym ociepleniu” (Wyd. Zysk i S-ka, 2019). Choć premiera miała miejsce kilka lat temu to dziś lektura może przyprawić o szybsze bicie serca. Tamte wnioski i fakty nabrały nowej mocy. Zwłaszcza jeśli dojdziesz do wniosku, że niewiele się zmieniło a z pewnością nie na lepsze. Krótko mówiąc; już wiesz, że jest źle. Już wiesz, że klimat się rozregulował, czapy lodowe topnieją szybciej, niż powinny, owady znikają z powierzchni Ziemi. Wiesz, że twoje dzieci, i dzieci twoich dzieci staną w obliczu podnoszących się mórz i oceanów, znikających nadmorskich miast, burz, pożarów i ogromnych powodzi. Jeśli śledzisz media i jesteś wrażliwy na wiadomości o klęskach żywiołowych, informacje o zarejestrowanych anomaliach w różnych częściach globu, masz ogólne pojęcie o tym, czego doświadczamy. Wallace-Wells jest bezlitosny w nakreśleniu tego, co prawdopodobnie przyniesie nam niezbyt odległa przyszłość.
Proszę nie łapać mnie za słówka. Mówiąc prawdopodobnie, autor ma na myśli to, że nadal jako ludzkość mamy szansę zmienić naszą przyszłość. Dziś decydujemy o tym, jakie będzie jutro dla przyszłych pokoleń. Jak wskazuje autor przy pięciostopniowym ociepleniu znaczna część planety byłaby dotknięta suszą. Podniesienie poziomu mórz i oceanów o sześć metrów przed końcem tego stulecia spowoduje zalanie terenów, na których dziś żyje 375 milionów ludzi. Nie wszystkie katastrofy u Wallace’a-Wellsa są kwestią najbliższych dziesięcioleci. Niektóre apokaliptyczne historie pochodzą z ostatnich lat jak gigantyczny pożar w Paradise Camp, w Kalifornii, w Stanach Zjednoczonych z końca 2018. „Smagający wiatr, niebo poczerniałe od dymu. Strach, nagłość sytuacji, a potem panika, gdy zator utrudniał ucieczkę, a płomienie ogarnęły wszystko wokół, powodując, że szyby samochodów były zbyt gorące, aby ich dotykać”– czytamy w Los Angeles Times. To już się dzieje. Zmiany nie są fikcją, nie da się ich odzobaczyć.
Książka Wallace’a-Wellsa to 12 rozdziałów, które mogą przerazić tak jak tendencja do samozadowolenia z bezpieczeństwa liczb, którą autor dostrzega. „To, że tak wielu czuje się już przyzwyczajonych do perspektywy świata w niedalekiej przyszłości ze znacznie wyższymi oceanami” – pisze – „powinno być tak przygnębiające i niepokojące, jak gdybyśmy już zaakceptowali nieuchronność przedłużającej się wojny nuklearnej – ponieważ to ta sama skala zniszczeń, jakie przyniesie podnoszący się poziom oceanów”. Książka niezwykle skutecznie wyrywa czytelnika z tego samozadowolenia. W niektóre rzeczy nawet mnie trudno uwierzyć, ale zdrowy rozsądek krzyczy głośniej niż szczerze z siebie zadowolone „zaprzeczenie”. Każdy lot na trasie z Londynu do Nowego Jorku kosztuje Arktykę trzy metry kwadratowe lodu. Na każde pół stopnia ocieplenia społeczeństwa odnotowują wzrost prawdopodobieństwa konfliktu zbrojnego o 10–20%. Oczekuje się, że globalna produkcja tworzyw sztucznych potroi się do 2050 r., kiedy to w oceanach planety będzie więcej plastiku niż ryb.
Według raportu organizacji Oxfam i Sztokholmskiego Instytutu Środowiska, opartego na danych z lat 1990-2015, 1% najbogatszej populacji emituje więcej CO₂ niż dwie trzecie ludzkości. W najnowszym wpisie autorzy alarmują, że nadmierna konsumpcja oraz uzależnienie od wysoko emisyjnego transportu wyczerpują „węglowy budżet” planety. Niczym sprowadzone w ostatnich kilku latach dla czysto arbitralnego zysku a później radośnie płonące „niemieckie śmieci, których u siebie nie chcemy.” Śmierdząca i trująca chmura naszej arogancji. Oxfam i Sztokholmski Instytut Środowiska wzywają w raporcie do radykalnej zmiany, postawienia dobra ludzi i planety ponad niekończący się zysk, wydobycie i konsumpcję. Zaprzestania używania wzrostu PKB jako miary postępu ludzkości. Czy to w ogóle jest możliwe? Jeśli emisja CO₂ przez najbogatszych tego świata nie zmieni się przez 10 lat, to tylko ta emisja doprowadzi do wzrostu średniej temperatury ponad graniczne 1,5 st. C, nawet gdyby reszta świata ograniczyła szkodliwe emisje do zera.
„Superbogaci plądrują i zanieczyszczają planetę aż do zniszczenia, przez co ludzkość dusi się z powodu ekstremalnych upałów, powodzi i suszy (…) Przez lata walczyliśmy o zakończenie ery paliw kopalnych, aby ocalić miliony istnień ludzkich i naszą planetę. Jest wyraźniejsze niż kiedykolwiek, że będzie to niemożliwe, dopóki my również nie zakończymy ery skrajnego bogactwa” – powiedział tymczasowy dyrektor wykonawczy Oxfam International Amitabh Behar
Największym złem jak wskazuje Wallece-Wells, jest widmo przyszłej normalizacji – perspektywa, że możemy stopniowo, ale nieubłaganie podnieść naszą podstawową granicę akceptowalnego ludzkiego cierpienia, zaakceptować huragany i śmierć z powodu udaru cieplnego po prostu jako niefortunną naturę rzeczy. Susze, powodzie, pożary, kryzysy gospodarcze, niestabilność polityczna, upadek mitu postępu – czytanie tej książki to podróż po rozległym piekle przyszłości. I jest w tym wiele prawdy, choć nie warto byłoby o tym rozmawiać, gdyby nie można było nic z tym zrobić. Ludzkość ma dziś narzędzia pozwalające uniknąć najgorszego. Trzeba tylko lub aż tylko rozpocząć ten proces. Podatek węglowy, wycofanie brudnej energii, walka z nierównościami, nowe podejście do rolnictwa, produkcji żywności, odejście od mięsa, inwestycje publiczne w zieloną energię i rozwój technologii wychwytywania dwutlenku węgla. Niemożliwe? Bzdury? Mało? Słucham propozycji.
Zagrożeniem day-zero nazywamy lukę w zabezpieczeniach, która może umożliwić atak hakerski. W przypadku zauważenia jest ona zgłaszana producentowi oprogramowania. W kontekście kondycji naszej planety dzień zero ma miejsce stopniowo, wyrywkowo testowana jest ludzka spostrzegawczość. Zauważą błąd systemu, zdołają prawidłowo zareagować i zablokują kaskadowe zagrożenia? W marcu 2018 dzień zero nastąpił dla Kapsztadu, który po trwającej wiele miesięcy najgorszej od dekad suszy ogłosił, że z kranów przestanie lecieć woda. Siedząc w swoim mieszkaniu, w metropolii kraju należącego do rozwiniętego świata, tego rodzaju zagrożenia nie mieszczą się Tobie w głowie, prawda? Żyjemy w fantazji obfitości i dostępności. Niezachwianej wiary w cuda technologii. Jak przyznaje Wallace-Wells „bezmyślne oczekiwanie, że woda pitna nigdy się nie skończy, jest chyba najbardziej złudne.”
Cierpienie klimatyczne nie jest pojęciem abstrakcyjnym tak jak wojny o wodę, ale wolimy skupić się na prywatnej konsumpcji, która daje nam wrażenie kontroli i wpływu. O zmianie klimatu najczęściej mówi się w kontekście topnienia lądolodów Arktyki i Antarktydy, podnoszącego się poziomu mórz i oceanów. Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, jak często w mediach pojawia się lodowiec Thwaites. Nie bez powodu jest nazywany „lodowcem zagłady.” Bez wątpienia dziś najbardziej medialny z lodowców, któremu kilka razy w roku media poświęcają uwagę. Dlaczego? Doomsday Glacier to częściowo osadzony pod wodą fragment lądolodu Antarktydy. Stopniowe ocieplenie klimatu i wywołane nim ocieplenie oceanu sprawia, że być może wszedł w fazę samonapędzającego się rozkładu, którego już nic nie powstrzyma. Wpadający do Morza Amundsena Thwaites może odpowiadać za wzrost poziomu mórz i oceanów o trzy metry w nadchodzących stuleciach.
Wracając do kranu w łazience, problem ze słodką wodą jest niepokojący i coraz bardziej widoczny gołym okiem. Choć dziś Ziemia jest w stanie zapewnić wodę całej ludzkości, to w ciągu najbliższych trzydziestu lat popyt na wodę pitną ze strony globalnego przemysłu żywnościowego wzrośnie o około 50% do 70%, a na potrzeby energetyczne o 85%. Zmiana klimatu i coraz częstsze mega susze drastycznie ograniczą podaż. Recesja gospodarcza to jedna z kilku konsekwencji. Zakładając, że dalsze ocieplenie zostanie przyhamowane, do końca stulecia wydajność gospodarcza zmniejszy się od 15% do 20%. Z historii pamiętamy, do czego prowadzi zapaść gospodarcza. Faszyzm, autorytaryzm i ludobójstwo. Możesz zapytać, jaki jest związek między klimatem a konfliktem? To powiązania na styku rolnictwa i ekonomii. Słabe plony i niższa wydajność oznacza kłopoty, ale proces napędzany przez fale upałów i susze może prowadzić do głębokich niepokojów społecznych, pogłębiając nierówności, zaogniając uśpione konflikty i ujawniając nowe, wywołując fale migracji, gdy ci, którzy mogą, zaczynają uciekać do miejsc, które nie zawsze są gotowe przyjąć ich z radością. Prawda jest taka, że wiele potencjalnych konfliktów zależy od warunków ustalanych przez zmieniający się klimat.
Kiedy Francis Fukuyama ogłaszał swój koniec historii (czytaj więcej: Być gotowym na 2023 – Jak przygotować się do trudnych czasów?) w tym samym roku Bill McKibben ogłaszał „koniec natury”, zadając fascynujące i jednocześnie przerażające pytanie; jak nazwać stan, w którym pogoda i dzika przyroda, królestwa roślin i zwierząt, zostały tak bardzo odmienione działalnością człowieka, że nie można ich już nazwać „naturalnymi”? Niewiele później pojawia się termin „antropocen”, duch ekologicznego strachu przed winą, który dziś przypominają muzycy brytyjskiego synthpopowego zespołu Orchestral Manoeuvres in the Dark, znanego jako OMD w najnowszym albumie Bauhaus Staircase. Era człowieka i zmian antropogenicznego pochodzenia. Jak oswoić to, co nadchodzi? Jak przedstawić zmianę klimatu, figurę nieprzedstawialności, przedyskutować w obliczu i odniesieniu do ludzkich niegodziwości? Nadchodzi czas konfrontacji i rozliczeń w szerszym globalnym wymiarze, który obejmuje bez wyjątku całą ludzkość. Eva Horn, autorka rozprawy Zukunft als Katastrophe (Przyszłość jako katastrofa), w której przedstawia przemiany dyskursu apokaliptycznego, przywołujuje rozróżnienie między klimatem a pogodą, pułapce, w którą zbyt łatwo wpadamy, gdzie klimat jest „trwaniem i regularnością, prawdopodobieństwem i powtórzeniem; pogoda zaś widzialnym momentem, pewnym Teraz, pewnym za-kilka-godzin, widzialnym i lokalnym stanem „systemu” zwanym klimatem.” Cały problem z opowiedzeniem i przedstawieniem katastrofalnej transformacji klimatu polega na jego abstrakcyjnym dla wielu osób charakterze w stosunku do dostrzegalnych zjawisk pogodowych. Bo jak wytłumaczyć to, że jest cholernie nieuchwytny i silnie odczuwalny, wieloaspektowy i konkretny, odległy i bliższy? Jest realną osobliwością, ściśle powiązaną z nami. Antropocen jest epoką powiązań, współzależności między zjawiskami i skalami uciekającymi z podziałki dotychczasowej przedstawialności. Tak jak nowoczesna industrializacja i wywołane nią procesy zanieczyszczenia wymykają się klasycznym podziałom i kategoryzacjom.
Pomimo działającej na wyobraźnię wiedzy, naukowo udowodnionych faktów, antropocen nie wydaje się ani trochę bardziej widzialny. Jean-Luc Nancy w książce L’Équivalence des catastrophes (Après Fukushima), jest zdania, że dzisiejsze katastrofy nie są już ani naturalne, ani ludzkie. Zatonięcie Deepwater Horizon czy katastrofa w elektrowni jądrowej w Fukushimie symbolizują wypadkową sieci powiązań o globalnym zasięgu i nieskończonej złożoności. Choć odbijają się głośnym echem to ich ostateczne konsekwencje, choć przewidywalne, wydają się wciąż nieokreślone. Niewyczerpywalne obrazy zniszczenia, antropocen jest czymś realnym, niekoniecznie wprost widzialnym, dlatego tak trudno oddać wszelkie związane z tym pojęciem konsekwencje, prześledzić wątki prowadzące we wszystkich możliwych kierunkach. Współczesny świat jest nazbyt skomplikowany, zbudowany z wymiany znaczeń, powiązania funkcji i sprzężeń zwrotnych, które generują katastrofalne w skutkach zmiany.
Książka „Ziemia nie do życia. Nasza planeta po globalnym ociepleniu” kruszy najpowszechniejsze denialistyczne mity na temat zmian klimatu. Nie bez trudności mierzy się z ludzkim strachem, obojętnością, ale i zwykłą ciasnotą, która jest zjawiskiem najgorszym, bo łatwo przyswajalnym, w czym niechlubną rolę odgrywają media społecznościowe, ale to temat na osobny materiał. W przestrzeni publicznej funkcjonuje wiele stereotypów i mitów na temat zmiany klimatu. Nie wymienię wszystkich, ale nie mogę się powstrzymać, by nie wspomnieć trzech przykładów jak ten o rzekomym “braku wpływu węgla na klimat”. Przypomnijmy; spalanie węgla uwalnia gazy cieplarnianie; dwutlenek węgla (CO₂) i podtlenek azotu (N₂O), a Polska energetyka jest nadal oparta głównie na “czarnym złocie”, które odpowiada za 50% emisji gazów cieplarnianych. Rosnąca koncentracja CO₂ w atmosferze odpowiada za zakwaszenie oceanu (woda pochłania dwutlenek węgla), co ma znaczenie dla ekosystemów morskich, powoduje wzrost efektu cieplarnianego i średniej temperatury na Ziemi. Naturalne emisje są pochłaniane przez oceany i roślinność, ale człowiek zaburza tę równowagę (bilans energetyczny Ziemi). Naszych emisji nic nie równoważy w dostatecznym stopniu (nie pochłania), dlatego zmagamy się z egzystencjalnym problemem. Kolejny mit: “ludzie nie przyczyniają się do zmiany klimatu, to naturalny cykl”. Można by się z tym zgodzić, gdyby nie fakt, że naturalny poziom CO₂ pozostawał na niezmienionym poziomie przez 10 tysięcy lat (tak, naukowcy to zmierzyli), aż do pojawienia się człowieka. Gdyby nie emisje człowieka nie byłoby tematu. I na koniec: “wystarczy w Polsce sadzić więcej lasów, by skutecznie walczyć z ociepleniem klimatu”. Od małego jesteśmy uczeni, że drzewa pochłaniają dwutlenek węgla. To wszystko prawda, ale najwartościowsze są najstarsze lasy (w ostatnich kilku latach głośne wycinki w „imię prawa i ochrony”), bo tylko takie pochłaniają najwięcej CO₂. Drzewa posadzone teraz będą wzrastać w zmieniającym się klimacie, w efekcie będą miały mniejszą zdolność pochłaniania szkodliwych substancji. Sadźmy lasy bez poczucia, że wykonają całą robotę za nas.
Wiara w odporność na nadchodzące katastrofy jest efektem kilku stuleci zamożności wynikającej z eksploatacji paliw kopalnych. Temperowanie oczekiwań na przyszłość jest ważniejsze od chwilowej pomyślności tu i teraz. Ocieplenie klimatu wywołane przez ludzką działalność oznacza powrót do przemocy. Książka Wallece’a-Wellsa nie jest poradnikiem, co zrobić, by jutro było lepiej. Bo nie mówimy o dzisiaj, ten czas wydaje się stracony, lecz szeroko pojętym jutrze. Autor w mniejszym stopniu skupia się na rozwiązaniach, a na wyjaśnieniu skali problemu, grozy jego skutków. To nie jest pospolity alarmizm, choć jak sam autor wskazuje „jest zaniepokojony.” Lektura tej książki może pomóc w rozróżnieniu tego, co jest alarmizmem, który zbyt często sprowadzamy do „eko terroryzmu”, pojęcia niezwykle szkodliwego i prawdopodobnie ukutego w celu dezinformacji i rozmydlenia problemu przez największe korporacje i koncerny, a … zwykłym realizmem. Jeśli nie okazujesz niepokoju, to nie myślisz o problemie. Jeśli nie myślisz o problemie, to tracisz nadzieję na jego rozwiązanie. Bądźmy realistami, bo mamy problem.
Niepewność jutra i zaprzeczanie
Holenderski psycholog społeczny Geert Hofstede, wśród sześciu wymiarów kultury wyodrębnia niepewność jutra. Jak zauważa, niepewność jest „na stałe wpisana w nasze życie, gdyż nigdy nie możemy być do końca przekonani, co się wydarzy następnego dnia”. Ludzie przez tysiące lat wypracowali różne sposoby radzenia sobie z tym w gruncie rzeczy obezwładniającym uczuciem, żeby wymienić wiarę w bóstwa, uśmiech losu i siłę pieniądza. Emocje towarzyszące dyskusji na temat zmian klimatu oraz możliwym scenariuszom w przyszłości bywają skrajnie różne. Od strachu i paniki, optymizmu i nadziei, po arogancję, hejt i zaprzeczenie. Obiektywna ocena rzeczywistości może być zaburzona przez media, które zbyt często bazują na skrajnych emocjach budujących oglądalność. Tymczasem, to co oglądaliśmy do tej pory w filmach katastroficznych, powoli staje się naszym udziałem. W nowym świecie, jaki sobie tworzymy wiara, technologia czy uregulowania prawne nie będą miały znaczenia wobec zwykłego pragnienia wypicia szklanki czystej wody.
Pędzimy w erę niedoborów wody, pożarów, podnoszenia się poziomu morza i ekstremalnych warunków pogodowych. Ta myśl nie jest ani trochę odklejona od rzeczywistości. Przeczą temu zmiany obserwowane za oknem. Jednak zaprzeczamy, umniejszamy, ignorujemy, wyśmiewamy. Może to być wywołane uczuciem niepokoju, emocją towarzyszącą niewiedzy, niemożności przewidzenia tego, co nas czeka w przyszłości. To nas prowadzi w objęcia skrajności. Szukamy wsparcia w grupach mówiących podobnym językiem, głoszących idee dla nas wygodne, a przede wszystkim uspokajające nasze sumienie. Chcemy żyć tak jak do tej pory, aż do wycofania się z wszelkiej aktywności. Zmiana klimatu? Widmo katastrofy? Bzdura! Nic takiego się nie dzieje. Jest huragan, to musi wiać i zrywać dachy! Jest powódź, to musi być mokro! Tak, a ziemia jest płaska i dryfuje w kosmosie na grzbiecie żółwia. Za chwilę usłyszę którąś z mądrości maga Rincewinda „kto wcześnie się z łóżka zbiera, ten wcześnie umiera.” Zostawmy Świat Dysku tam, gdzie jego miejsce, czyli w wyobraźni i zejdźmy na Ziemię, jedyną, jaką mamy.
Czytanie książek o wpływie zmian klimatycznych na życie ludzkie to jedno, a drugie to zadawanie pytań. Kiedy miasto, w którym mieszkam, padnie ofiarą błyskawicznej powodzi? Gdzie powinienem mieszkać, kiedy do tego dojdzie? I najgorsze, gdzie będą mieszkać moje dzieci? Jaki świat im zostawiam? Największym wyzwaniem związanym z nauką życia w nowym klimacie – także społecznym, jest niepewność co do tego, co się stanie, z kim, i kiedy. Mnogość źródeł i głosów wprowadza ogromny zamęt sprzyjający skrajnościom. Zupełnie nieracjonalne oskarżenia uznanych środowisk naukowych i ekologicznych powodują, że wiele osób odcina się od faktów. Odmawia analizy, poddając wygodnym i prostym reakcjom; „Nie obejrzałem tego filmu, ale ocenię”, „Nie znam się, ale skomentuje.” Te postawy eliminują dialog. Konstruktywna rozmowa oparta na wzajemnym szacunku i argumentach nie istnieje. Jako społeczeństwo i jednostka musimy pokonać niebezpieczną i irytującą tendencję do niezajmowania się problemami, które jeszcze nie są boleśnie oczywiste. Te problemy już nas doganiają.
Musiałeś zaobserwować niepokojące nagłówki w gazetach, że klęski żywiołowe stają się coraz częstsze na świecie. Doniesienia w mediach pojawiają się przynajmniej raz na dwa tygodnie. Za mało, by Cię zaniepokoić? Katastrofy wpływają na społeczeństwo i gospodarki narodowe, a reakcja łańcuchowa ma wpływ na rządy i politykę. Nic dziwnego, że temat katastrof związanych ze zmianami klimatycznymi pozostaje politycznie drażliwy, zwłaszcza dla gospodarek opartych na węglu. Środowisko naturalne jest i zawsze będzie kluczowym czynnikiem napędzającym zmiany (masowe migracje i zakłócenia gospodarcze). Co się stanie, gdy miliony ludzi utracą swoje domy, zabraknie żywności i wody, a całe sektory gospodarki upadną? Nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, a tym bardziej, czy można mieć pewność, że tak się stanie. Coraz więcej naukowców zwraca uwagę na ten scenariusz jako wysoce prawdopodobny. Co więcej, te wydarzenia mają już miejsce na mniejszą skalę, tylko jeszcze nie potrafimy ich nazwać inaczej niż narzucony przekaz medialny. Znaną nam dziś Ziemię od najgorszego scenariusza oddziela kwestia ludzkiej reakcji.
„Pewien zakres dalszego ocieplenia jest już nieunikniony, a to dzięki rozciągniętym w czasie procesom przystosowywania się naszej planety do gazów cieplarnianych” mówi Wallece-Wells. Jeśli jutro cały świat zakręci kurek z CO₂, to nie zatrzyma tego procesu. Należy sobie uświadomić, że ilość gazów cieplarnianych, jakie do tej pory ludzkość wyemitowała do atmosfery, nie zniknie. Ten proces przypomina super tankowiec o nośności 200.000 tys. ton, który potrzebuje prawie 20 km, aby się zatrzymać. CO₂ jeszcze długo będzie wpływać na ziemski klimat. Możemy tylko zmniejszyć konsekwencje przez stopniowe ograniczanie szkodliwych emisji. Ocieplenie do 2 czy 8 stopni, czyli znacznie ponad cel paryski 1,5 stopnia Celsjusza, będzie determinowane przez nasze obecne wybory. Coraz liczniejszym klęskom żywiołowym towarzyszy dyskusja o ich przyczynie, o tym, w jakim stopniu są efektem zmian, jakie wywołaliśmy. Samo oszukując się, spustoszyliśmy świat przyrody, stworzyliśmy nowy układ klimatyczny, który dziś wypowiada nam wojnę. Wiele z tych zjawisk ubieramy w próżne alegorie, tymczasem one dotyczą nas wszystkich w zupełnie rzeczywisty sposób. Pomyśl tylko, wydajność naszych pól, pandemie, wojny domowe, fale przestępczości, huragany i fale upałów, błyskawiczne powodzie i mega susze, co przekłada się na wzrost gospodarczy, czyli właściwie całe nasze życie. Według najnowszych badań szacuje się, że w efekcie zmian klimatu do połowy obecnego wieku strata ekonomiczna wyniesie 4% globalnego PKB, a 200 mln ludzi będzie się przesiedlać.
„W 2006 r. przegląd Sterna sugerował, że opanowanie globalnego ocieplenia kosztowałoby 1 % światowego PKB rocznie, natomiast zaniechanie działań wiązałoby się z kosztem co najmniej 5 %, a nawet, w najgorszym wypadku, 20 % światowego PKB. Tak więc na inwestycje w gospodarkę nisko emisyjną należałoby przeznaczyć tylko niewielki ułamek całkowitego światowego PKB, a jednocześnie przeciwdziałanie zmianie klimatu przyniosłoby o wiele większe korzyści netto.” – Walka ze zmianą klimatu, europarl.europa.eu
Kiedyś baliśmy się zagłady nuklearnej, zimna wojna wychowywała (moje dzieciństwo) z widmem apokalipsy na miarę Mad Maxa, która mogła się urzeczywistnić w efekcie eksperymentu wywołanego przez dwie wrogie sobie grupy lub kilka par niespokojnych rąk nad panelem sterującym w bunkrze z rakietą balistyczną. Czerwony guzik był niczym losowanie „stary niedźwiedź mocno śpi, na kogo padnie na tego bęc.” Groźba zmiany klimatu jest przejawem demokratycznej przekory naszej planety, ponieważ sprawiedliwie dotyczy wszystkich i, każdy z nas jest odpowiedzialny. Paradoksalnie to zagrożenie dopuszczamy do świadomości tylko częściowo, niekonkretnie. Wypieramy z głowy jedne niepokoje zastępując innymi. Wolimy nie zwracać uwagi na najbardziej dramatyczne scenariusze przyszłości, do tego stopnia, że zdrowy rozsądek zastąpiła fantazja, że ktoś inny załatwi za nas ten problem. W ostatnim czasie skrajni sceptycy zaczęli dopuszczać taką możliwość, że zmiana klimatu ma miejsce – skoro nie można dalej zaprzeczać zjawiskom za oknem – w obliczu ogromnej i niesłychanej złożoności procesów, które to wywołały, nadal jest to dla nich niejasne, że to, co widzimy, jest efektem naturalnych cykli. No nie. Ocieplenie to ludzki wynalazek.
Ponad trzydzieści lat od pierwszego szczytu klimatycznego wzrosła świadomość zmian klimatu i ich konsekwencji, lecz pomimo tylu wysiłków doprowadziliśmy do kryzysu. Dziś dowody naukowców w zasadzie są niepodważalne. Jeśli Twoja metryka oscyluje w kierunku 50, masz dużą szansę być świadkiem radykalnej destabilizacji życia na ziemi. Mówię o masowych nieurodzajach, ekstremalnych upałach lub suszach, coraz większych i częstszych pożarach, powodziach, załamaniu się gospodarek, niedoborach wody i, setkach milionów uchodźców uciekających z regionów, które nie nadają się do zamieszkania. Chiny nie są już najludniejszym krajem na świecie, królem demografii stały się Indie (Układ Sił, numer 41). Już dziś wojny i konflikty na Bliskim Wschodzie wywołują fale migrantów, nie wspominając o Afryce. Wyobraź sobie, co się stanie, kiedy do tego koszyka dołożymy wpływ zmieniającego się klimatu? Co Ty byś zrobił, aby wyżywić swoją rodzinę? Pozostał na wypalonej i wysuszonej słońcem ziemi? Czy może rozważył konieczność znalezienia miejsca, które jeszcze gwarantuje szansę na względnie normalną i bezpieczną egzystencję? Jak mówi Wallace-Wells; „Tylko wyznawca zbyt idealistycznego światopoglądu mógłby sądzić, że kwestia odpowiedzialności za takie cierpienie (wywołane zmianami klimatu) nie będzie kształtować naszej geopolityki (…) a kaskada tego kryzysu (…) nie pozostawia za dużo miejsca na idealizm”. Nie trzeba mocno wybiegać w przyszłość, by dostrzec symptomy zmian. „Ta przyszłość, a przynajmniej jej zwiastuny, już tutaj są w postaci ustroju plemiennego u siebie, nacjonalizmu za granicą i ognia terroryzmu, rozprzestrzeniającego się z podpałki upadłych państw. Czekamy tylko na burze”.
Z psychologicznego punktu widzenia zaprzeczanie wydaje się mieć głęboki sens. Przykładem jest ludzka nieuchronność śmierci; wiem, że wkrótce umrę, ale żyję teraźniejszością, a nie przyszłością. Mając do wyboru abstrakcję (śmierć), a uspokajający zmysły dowód normalności (zdrowe śniadanie w McDonaldzie), mój umysł skupia się na tym drugim. Analogicznie naszą planetę postrzegamy jako nienaruszoną, nadal zieloną i czystą. Jak myślisz, ile procent nienaruszonej przyrody pozostało na Ziemi? Jeszcze sto lat temu pod uprawę roli i hodowlę zwierząt gospodarskich wykorzystywano 15% powierzchni naszej planety. Obecnie ponad 77% powierzchni lądów i 87% oceanu zostało zmodyfikowane przez działalność człowieka (zanieczyszczenia przemysłowe, rybołówstwo, transport, cele mieszkaniowe itp.). W tym momencie możesz powiedzieć: „Co niedziela oglądam w telewizji przyrodnicze filmy dokumentalne, w nich mnóstwo dzikich zwierząt, oszałamiające rafy koralowe!” Tak, to prawda, ale te kadry pokazują kilka procent rzeczywistości. W 2016 roku James E. Watson i inni badacze opracowali mapę Protect the last of the wild, pozostałych na Ziemi terytoriów wolnych od wpływu naszej wspaniałej cywilizacji. Obejrzyj tą mapę, jeśli nie obchodzi cię to, co mówi sir David Attenborough, obserwujący zmieniającą się florę i faunę od lat 50 XX. Jeśli kwestie ochrony środowiska naturalnego są dla ciebie ważne, możesz myśleć o tym na dwa sposoby; masz nadzieję, że katastrofie jeszcze da się zapobiec, albo jesteś sfrustrowany z powodu faktycznej bezczynności świata. Możesz też zaakceptować nadchodzącą katastrofę i zacząć na nowo zastanawiać się, co to znaczy mieć nadzieję.
Zmieniają się pory roku, rano idę do pracy, są kolejne wybory a w kinie interesująca premiera, krótko mówiąc moja przyszła śmierć jest równie abstrakcyjna, jak przepowiadany koniec znanej nam dziś planety. Co innego apokalipsy z działu DVD w supermarkecie: zagłada nuklearna, wielkie trzęsienie ziemi czy mega powódź. Te katastrofy charakteryzuje rodzaj binarnej schludności; w jednej chwili świat istnieje, w następnej znika. Umieramy szybko i na zawsze. Katastrofa klimatyczna przyjmuje formę stopniowych, coraz częstszych i dotkliwszych epizodów, które, rozciągnięte w czasie „pozwalają” się do nich przyzwyczaić. Nawet nie pogodzić ani zrozumieć, lecz znormalizować. Sytuacja stanie się zła, ale nie dziś, nie jutro, nie za szybko i, może nie dla mnie. Próżne nadzieje i odtrącane fakty. Jednym z mechanizmów ułatwiających takie zachowania jest dezinformacja. W obliczu niewygodnych faktów wskazywanych przez naukowców powszechnie wykorzystywanym narzędziem jest rozmydlanie tematu, zasianie wątpliwości, zakrzyczenie alarmistycznych głosów. W książce Odwołać katastrofę. Rozmowy o klimacie, buncie i przyszłości Polski, prof. Ewa Bińczyk, filozofka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wskazuje: (…) nauka nie urodziła się przedwczoraj i ma mechanizmy, które chronią wartość ustaleń (…) coraz mniej jest denialistów – ludzi, którzy mówią, że nie wiemy, co się dzieje ze zmianą klimatu, że nie spowodował jej człowiek lub że odpowiada za nią aktywność słońca.” Za dwadzieścia lat od dziś tegoroczne lato lub zima będą postrzegane jako normalne. Skrajna pogoda to nie „norma”, lecz zbliżające echo coraz bardziej rozregulowanego klimatu.
W latach 2008 i 2009 Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne powołało grupę zadaniową w celu zbadania związku między psychologią a zmianami klimatycznymi. W raporcie dokonano przeglądu szerokiego zakresu badań i praktyk związanych ze zmianami klimatycznymi, w tym psychologii środowiskowej i psychologii ochrony środowiska, badań reakcji człowieka na katastrofy naturalne i technologiczne, wysiłków na rzecz zachęcania do zachowań odpowiedzialnych za środowisko oraz badań nad psychospołecznymi skutkami zmian klimatu. Wśród tematów poruszanych w raporcie znalazły się między innymi takie zagadnienia, jak; Bariery psychologiczne ograniczające indywidualne i zbiorowe działania w sprawie zmian klimatycznych, Wkład ludzkich zachowań w zmianę klimatu, taki jak wzrost populacji, zużycie i konsumpcja energii, a także; Psychologiczne i kontekstowe czynniki wpływające na ten wkład.
Okazało się, że chociaż zagrożenie jest realne, a ludzie zgodnie twierdzili, że problem zmian klimatu jest ważny, to, co zaskakujące, zabrakło „poczucia pilności.” Do tej mentalnej zblazowanej bariery przyczyniły się niepewność zachodzących procesów, brak zaufania do nauki i zaprzeczanie, jakoby zmiany klimatu nie miały związku z działalnością człowieka. Powszechne było minimalizowanie ryzyka i wiara, że było i jest mnóstwo czasu na wprowadzenie zmian, zanim odczujemy skutki. Dziś podejście do problemu zmiany klimatu zdaje się inne, jednak nadal nawyk i brak kontroli powstrzymuje ludzi od podejmowania działań. „Zakorzenione zachowania są niezwykle odporne na trwałe zmiany” – stwierdziła grupa. „Ludzie uważają, że ich działania będą zbyt małe, aby coś zmienić, i wolą nic nie robić”. Do podobnych wniosków dochodzi Wallace-Wells, który pisze: „Wydaje się, że najwygodniej nam jest przyjąć wyuczoną postawę bezsilności”.
Rozwiązaniem jest zaprzestanie terroryzowania społeczeństwa wizjami spektakularnych katastrof. Według Johna Fraser’a, psychologa zajmującego się ochroną środowiska, zmiany klimatyczne są często omawiane jako spektrum, którego jednym końcem jest zaprzeczenie i wycofanie, a drugim – intensywny alarm. Zbyt skrajne, by było efektywne. Ludzie nie mogą czuć się wiecznie zaniepokojeni, lecz aktywowani. Do działania. Fraser wierzy, że najbardziej produktywnym sposobem komunikowania problemów ze środowiskiem naturalnym jest podkreślanie istniejących pozytywnych rozwiązań; „Pierwszym krokiem do zdrowej reakcji jest poczucie, że problem można rozwiązać.” Dużą rolę upatruje w dawaniu nadziei na zmianę, w moim odczuciu równą, jeśli nie większą rolę powinien grać strach, który aktywizuje ludzi do rozpoznawania niebezpieczeństwa i podejmowania działań. Bójmy się rzeczy, które nas zabiją. Zmieniający się klimat będzie zabijał. Tak jak rzucenie palenia w obawie przed zachorowaniem na raka, czy ograniczenie zbrojeń w obliczu widma nuklearnej apokalipsy, pierwsze skrzypce gra obawa i strach. Takie podejście jest niczym innym jak liczeniem się z rozmiarem sytuacji kryzysowej. Łączy się tu korzyść wynikającą z aktywizowania do działania, jak i zdrowia psychicznego wynikającego ze świadomości powagi sytuacji. Nieznane jest gorsze od znanego. Każdy powinien sam przetrawić fakt, że przyszłość nie będzie taka, jak sobie wyobrażaliśmy. Będzie bardziej sucho, tłoczno, niebezpiecznie i surowo. Potrzebna jest przestrzeń w rozmowie pozwalająca przetworzyć targające skrajne uczucia nadziei i strachu. Ludzie muszą poczuć inspirację do bycia częścią czegoś konstruktywnego, uczestniczenia w budowie poczucia bezpieczeństwa, by stawić czoło ogromowi pracy, jaka nas czeka. Zmiany klimatyczne są pierwszym egzystencjalnym zagrożeniem skierowanym przeciwko całej ludzkości. To na nas spoczywa obowiązek stawienia czoła tej sytuacji. Aby ochronić się przed zagrożeniami egzystencjalnymi, musimy pojąć, że nasze dzisiejsze przeżycia i doświadczenia nie są normą. Musimy spojrzeć poza ich ramy.
(…) w sprawach zagrożeń egzystencjalnych warto wydać więcej, by zmniejszyć nawet minimalne ryzyko dla planety. Największym problemem jest nie to, ile możemy wydać, ale co potrafimy sobie wyobrazić.” – Bryan Walsh, Koniec świata. Krótki przewodnik po tym, co nas czeka.
Na koniec raz jeszcze wrócę do książki Wallace’a-Wellsa. Tym, co mnie najbardziej szokuje, nie jest chronologia nadchodzących katastrof, lecz atomowe stwierdzenie, że świat, w którym da się żyć, jest nie do pogodzenia z paliwami kopalnymi, a paliwa kopalne stworzyły świat, w którym żyjemy. Autor chce przez to powiedzieć, że musimy skończyć z opłakiwaniem widma utraty osiągniętego dobrobytu, tylko stulecia beztroskiej jazdy samochodem i lekkomyślnego wylesiania, lata bezmyślnego jedzenia mięsa i niedrogiego latania po całym świecie – oraz ogromnego wzrostu gospodarczego, jaki ten system umożliwił. Eksploatacji skończonych zasobów planety. Dziś nie istnieje plan tego, jaki wpływ zmiana klimatu będzie miała na życie każdego z nas, ale eksperci mają solidne przypuszczenia, które w połączeniu ze starym, dobrym zdrowym rozsądkiem mogą pomóc każdemu z nas przygotować się na nową normalność. „Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy dotknie Cię katastrofa klimatyczna” – mówi David Pogue, dziennikarz i autor książki Jak przygotować się na zmiany klimatyczne. „Ale mogę powiedzieć, że prędzej czy później to nadejdzie”.
Jak przygotować się na najbardziej bezpośrednie skutki zmian klimatycznych?
”Kryzys klimatyczny ma charakter egzystencjalny, a skutki zmian klimatycznych są odczuwalne na całym świecie. (…) w ciągu najbliższych dwóch dekad będziemy musieli stawić czoła nieuniknionym zagrożeniom klimatycznym, nawet jeśli nam się uda utrzymanie globalnego ocieplenia do 1,5 st. C, w tym wzrost poziomu morza, nieprzewidywalnych opadów, powodzi, suszy, i skrajnych upałów, pożarów lasów, topnienia lodowców i wiecznej zmarzliny. Skutki tych zmian podważą osiągnięcia rozwojowe, zaostrzą napięcia geopolityczne, przyspieszą kryzys bezpieczeństwa żywnościowego oraz będą skutkować większą niestabilnością i potrzebą humanitarną”. To fragment opublikowanego we wrześniu 2022 raportu Prepare Action Plan opracowanego przez administrację prezydenta USA Joe Bidena. Jestem daleki od idealizowania wszystkiego, co w kwestii problematyki zmian klimatu robią Stany Zjednoczone, niemniej podejście do problemu i kierunek działań wydaje się dość realistyczny (model energetyki rozproszonej, w Chinach rozbudowa energetyki jądrowej, fotowoltaiki i farm wiatrowych, w Europie plan Fit For 55). Podobny wydźwięk niesie raport Diplomat Risk Intelligence, w którym analizowano szereg ryzyk dla infrastruktury wojskowej, spójności administracyjnej państwa oraz możliwości reakcji i udzielenia pomocy w obliczu zmian klimatu. Scenariusz zakładał katastrofalne sprzężenie pogodowe wywołujące humanitarny geopolityczny sztorm. To fikcja, ale, jak zaznaczono, podatność na ekstremalne warunki pogodowe jest bardzo realna. Co to ma wspólnego z nami? Idąc tropem denialistów niewiele, przecież to odległe projekcje zza oceanu a my mieszkamy w Polsce. Wymienione wyżej mają skłonić do zadania sobie pytania: jak mogę się przygotować na skutki zmian klimatycznych?
Nawet jeśli spowolnimy zmiany klimatyczne poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych, nadal będziemy odczuwać skutki tego, co do tej pory wyemitowano do atmosfery (sprzężenia zwrotne, bilans energetyczny Ziemi). Pogoda się zmienia. Lata stają się cieplejsze i bardziej suche, a zimy bardziej deszczowe i łagodniejsze. Przystosowanie się do zmian klimatycznych ostatecznie musi stać się częścią naszego życia. Musimy dostosować naszą własność, społeczności i styl życia do ekstremalnych warunków pogodowych. Kupowanie papierowych talerzy i słomek niczego nie zmieni, jeśli ustalenia tegorocznego COP28 nie zostaną szybko wprowadzone w życie, dlatego dziś wszyscy możemy podjąć proste kroki, aby upewnić się, że jesteśmy gotowi na ekstremalne warunki pogodowe; pogorszenie jakości powietrza, degradację zasobów żywności i wody, wzrost poziomu alergenów, fale upałów, zmieniające się wzorce rozprzestrzeniania się chorób, migracje ludności. Zmiany klimatyczne „już szkodzą zdrowiu i dobrostanowi ludzi oraz środowiska, należy rozpocząć projekty przygotowawcze, nawet jeśli stosujemy agresywne przepisy mające na celu redukcję emisji gazów cieplarnianych” wskazuje Dr. Kim Knowlton, Mailman School of Public Health, starszy naukowiec w programie zdrowia i środowiska Rady Obrony Zasobów Naturalnych (NRDC) w Nowym Jorku.
Musimy być realistami. Utrzymanie granicy globalnego ocieplenia 1,5 st. C wydaje się mało realne. Po części dlatego, że nie robimy zbyt wiele, aby zmniejszyć emisję CO₂. Europa i Stany Zjednoczone dokonały redukcji i przedstawiły politykę umożliwiającą dalsze działania. Liczą się globalne emisje, a większość innych krajów robi bardzo niewiele. Globalne emisje będą nadal rosły w ciągu następnej dekady, a CO₂ pozostaje w atmosferze przez stulecia, więc nawet przy dzisiejszej redukcji emisji stężenie CO₂ w atmosferze będzie nadal rosło, powodując wzrost temperatury. Niepewność związana z przewidywaniem konsekwencji zmian klimatu, wpływu na utratę PKB, większej zachorowalności i śmiertelności czy zakłóceń społecznych nie oznacza, że powinniśmy czekać, aż dowiemy się więcej, zanim wydamy pieniądze na redukcję emisji. Nie wiesz, czy pewnego dnia trafisz do szpitala, dlatego potrzebujesz ubezpieczenia zdrowotnego. Nie wiesz, czy huragan, powódź lub pożar zniszczą Twój dom, dlatego opracowujesz rodzinny plan awaryjny i kupujesz plecak awaryjny Help Bag. Podobnie rozsądne jest zabezpieczenie się przed katastrofalnymi skutkami zmian klimatu. Globalne ocieplenie będzie miało wpływ na różne regiony na różne sposoby, jest to ważne dla społeczności w celu opracowania własnych celów i planów adaptacji do klimatu. Nie wiemy, jak będzie wyglądać nasza klimatyczna przyszłość. Być może będziemy mieli szczęście i doświadczymy jedynie umiarkowanych zmian klimatycznych o ograniczonych skutkach gospodarczych i społecznych. Nie możemy jednak liczyć na szczęście. Bądź przygotowany dziś, bo jutro może być za późno.
Przez wiele lat optymistyczne nastroje kurczowo trzymały się tezy, że warunki życia ludzi na całym świecie się poprawiają. Wojny są rzadsze, ubóstwo i głód są mniej dotkliwe, a perspektywy dla powszechnej umiejętności czytania i pisania i edukacji są lepsze. Znowu przypomina się mi Fukuyama. W obliczu postępującej degradacji naszego środowiska ten optymizm zaczyna słabnąć. Natura nie jest już siłą pozostającą poza naszym wpływem, a ludzkość, ze swoją zdolnością do kreacji i nieostrożnością, zaczęła wpływać na każdy metr sześcienny powietrza planety, każdy centymetr jej powierzchni, każdą kroplę wody. Naukowcy podkreślili to zjawisko, nazywając naszą epokę antropocenem, światem stworzonym przez człowieka. Od wieków doświadczaliśmy wojen, katastrof, głodu i terroryzmu. Przetrwaliśmy tyranów i przewrotne ideologie. Zmiana klimatu jest inna. Jak niedawno zauważył zespół naukowców w czasopiśmie Nature Climate Change, fizyczne zmiany, które powodujemy na planecie, „będą trwać dłużej niż cała dotychczasowa historia ludzkiej cywilizacji”. Wszystko, o czym dotąd napisałem, jest dość przerażające i może wywołać dwie reakcje; albo się z tym zgodzisz i zaczniesz myśleć, co możesz zrobić, aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo, albo uznasz za kosmiczną bzdurę. Nie zamierzam z tym walczyć ani namawiać do zmiany stylu życia i poglądów. Faktem jest, że wiele z wymienionych w tym artykule skutków, jak wzrost globalnej temperatury, wydłużony okres bez zimy i mrozów, przedłużające się susze i fale upałów, silniejsze i intensywniejsze huragany, powodzie błyskawiczne, problemy z dostępnością i jakością wody, wzrost zakwaszenia oceanów, migracje klimatyczne, topnienie lodowców czy rosnące wyzwania związane z produkcją żywności, mają już miejsce, tylko nie wszyscy odbierają to jako anomalie. Kluczem jest edukacja i przygotowanie. Jak więc przygotować się na zmiany klimatyczne, zamiast panikować?
Po prostu każdy musi być przygotowany na dokonywanie wyborów, których na co dzień nie dopuszcza do głosu. Definicja katastrofy może się różnić w zależności od lokalizacji i warunków pogodowych. Zrozumienie związku między ryzykiem wystąpienia klęski żywiołowej a twoim miejscem zamieszkania jest kluczowe, ale równie ważne jest, aby zrozumieć, z jakimi katastrofami możesz się spotkać, niż mogłeś mieć do czynienia w przeszłości. To indywidualne przygotowanie i ocena zagrożeń charakterystycznych dla miejsca zamieszkania, choć w przypadku zmian klimatu ta granica się nie tyle zaciera, ile przesuwa. W każdym razie przygotowanie zestawu ratunkowego w formie plecaka lub torby (czytaj: Help Bag – Recenzja zestawu) do ewakuacji jest koniecznością. Równie istotna będzie pomoc członkom rodziny, zwłaszcza dzieciom, w zdobyciu odpowiedniego zestawu umiejętności, które mogą się przydać w sytuacji awaryjnej (czytaj: Jak rozmawiać z dziećmi o przetrwaniu sytuacji kryzysowych). Ustalenie z rodziną planu dotyczącego gdzie się spotkać, jeśli sieć komórkowa nie działa. Posiadanie radia awaryjnego, powerbanka i aplikacji alarmowych na smartofnie (czytaj: Smartofn w realiach SHTF) Wczesne ostrzeganie o katastrofach jest kluczowe, bo od śmierci w pożarze, powodzi lub huraganie bardziej tragiczna jest śmierć w domu, ponieważ nigdy nie odebrałeś nakazu ewakuacji.
Przygotowanie się na zmiany klimatyczne to nie to samo, co uniknięcie pojedynczej katastrofy. Prawdopodobnie konieczne będzie długoterminowe i kompleksowe przygotowanie na szereg różnych zdarzeń, które mogą nadejść w każdej chwili. Niestety, globalny charakter zmian klimatycznych sprawia, że pojęcia takie jak „miejsce bezpieczne” stają się czysto iluzoryczne. Zmiany klimatyczne powodują, że klęski żywiołowe stają się częstsze, poważniejsze i droższe. Wszystko będzie dla ciebie bardziej kosztowne. Dziwaczne fale upałów i burze śnieżne, niszczycielskie susze i błyskawiczne powodzie, zaburzenia w cyklu upraw, niedobory wody i żywności, ponadnormatywne rozmnażanie owadów, takich jak komary i kleszcze czy rozprzestrzenianie nieznanych patogenów. Oceany, atmosfera, rośliny, zwierzęta, wieczna zmarzlina, pory roku, ludzie, wszystko zmienia się jednocześnie. Ekstremalne zjawiska pogodowe będą miały wpływ na sieci komunikacyjne i transportowe.
Czy zmiany klimatyczne mogą spowodować upadek społeczeństwa? Od czasu pandemii Covid-19 niedobory żywności i zakłócenia w łańcuchach dostaw są realnym zagrożeniem. Pandemia pokazała, że zakłócenia mają wpływ na wszystko, od artykułów medycznych, przez części samochodowe, aż po znalezienie płaszcza zimowego. Jednak najbardziej niepokojące niedobory, z jakimi mamy do czynienia, to dostęp do żywności i wody. ONZ ostrzegało przed kryzysem żywnościowym już w 2019 roku. Wojna na Ukrainie tylko pogłębiła problemy, które narastały od lat: zakłócenia klimatyczne, pandemia, nierównomierne ożywienie gospodarcze. Według ekspertów z Advances in Nutrition zmiany klimatyczne spowodują wzrost cen żywności, większy brak bezpieczeństwa żywnościowego i mogą prowadzić do niedoborów mikroelementów u większej liczby ludzi. Rozwiązaniem może być własny ogród warzywny, nauka, jak uprawiać warzywa, i upewnienie się, że Twoja piwnica preppersa jest w pełni zaopatrzona na minimum dwutygodniowe zapasy wody i żywności oraz wszelkich niezbędnych środków medycznych. Ważne jest również założenie, że nie otrzymasz ostrzeżenia przed niedoborami żywności i wody, więc nie odkładaj uzupełniania zapasów, aż będzie za późno.
1. Dostosuj swój dom i posesję
Nie musisz mieszkać w pobliżu rzeki, aby Twoja nieruchomość została zalana. To przykład nadchodzącej „nowej normalności”. Jak przygotować swój dom na to, co może się okazać nieuniknione? To bardzo szerokie pojęcie, żeby wymienić kilka podstawowych; zabezpiecz nieruchomość przed zalaniem i przechowuj cenne dokumenty i przedmioty na wyższym poziomie. Zrezygnuj z brukowanego podjazdu i ogrodu, ponieważ zapobiegnie to odprowadzaniu wody deszczowej. Ulepsz konstrukcyjnie dom, aby zapobiec zawaleniu się lub zerwaniu dachów podczas burzy. Przytnij drzewa wokół domu i regularnie udrażniaj rynny i kanały burzowe. Zainwestuj w systemy awaryjnego zasilania, takie jak generator elektryczny lub stacja zasilania. Zbieraj wodę deszczową, przechowuj i oszczędzaj słodką wodę. Powinieneś mieć jakieś ubezpieczenie swojego majątku. To aspekt, który wielu z nas zaniedbuje. Zainstaluj w telefonie aplikację alarmową, kup awaryjne radio na dynamo, zapisz częstotliwości alarmowe, dzięki temu dowiesz się o zbliżających się nieszczęściach. Zmiany klimatyczne mogą do końca stulecia spowodować podniesienie się poziomu mórz, dlatego możesz wcześniej zaplanować przeniesienie się na wyżej położone tereny, aby oszczędzić swoim dzieciom kłopotów.
2. Stwórz plan ewakuacji
W związku ze zmianą klimatu możemy spodziewać się częstszych, poważniejszych i bardziej nieprzewidywalnych klęsk żywiołowych oraz katastrof przemysłowych (elektrownia jądrowa Fukushima). Oznacza to, że możesz nie mieć czasu, do którego dziś jesteś przyzwyczajony, aby przygotować się na katastrofy. Po drugie, w przypadku wystąpienia klęski żywiołowej może ona być gorsza niż wszystko, co do tej pory widziałeś. Aby zachować gotowość, utwórz rodzinny plan ewakuacji.
3. Plecak awaryjny
Przygotowanie na wypadek wystąpienia sytuacji awaryjnej, która zmusi do ewakuacji to ekstrema, ale realna nawet bez zmian klimatu. Potrzebujesz plecaka awaryjnego, który zabezpieczy wasze potrzeby na minimum 72 h od wystąpienia zdarzenia kryzysowego. Zestaw jest dokładnie tym, czym się wydaje – plecakiem gotowym do zabrania i ucieczki. Posiadanie takiego plecaka ułatwia i przyspiesza ewakuację. Dzięki niemu masz pewność, że najważniejsze rzeczy nie zostaną pominięte.
Więcej na ten temat w artykułach: Budujemy plecak awaryjny oraz Help Bag – Recenzja zestawu
4. Przygotuj się na ekstremalne upały
Bądź świadomy wpływu, jaki pogoda może mieć na Ciebie, ludzi, których znasz i społeczność. Oczekuje się, że w miarę dalszego ocieplania się klimatu fale upałów będą coraz częstsze i intensywniejsze. Aby jak najlepiej przygotować się na zmiany klimatyczne, musisz być gotowy na ekstremalne upały. Nie będę w tym miejscu wymieniał przykładów ponad to, co napisałem wcześniej. Utrzymuj nawodnienie, używaj klimatyzacji lub wentylatorów, załóż zasłony lub osłony okienne, utwórz w ogrodzie zacieniony obszar, w którym możesz usiąść i się ochłodzić. To proste rzeczy, które jesteś w stanie samemu załatwić. Podczas fali upałów należy nosić krem z filtrem przeciwsłonecznym i kapelusz. Wysokie temperatury mogą mieć wpływ na nasze zdrowie, zwłaszcza u osób młodych i starszych. Może to również mieć wpływ na dostępność wody.
5. Szanuj wodę
Nie traktuj świeżej wody jako czegoś oczywistego. Dłuższe susze prawdopodobnie wysuszą duże obszary Polski, a wody powierzchniowe i podziemne będą bardziej obciążone. W ostatnich latach obserwujemy fale upałów, susze hydrologiczne i słabe zimy. Bądź świadomy zagrożenia w postaci suszy nie tylko raz na kilka lat. Już dziś dowiedz się, jak pozyskać i oczyścić wodę. Zbuduj i rotuj zapas wody pitnej i gromadź deszczówkę. W ogrodzie stosuj ściółkę, warstwa ochronna na glebie zapobiega utracie wilgoci, możesz zastosować także kamyki, żwir, rozdrobnioną korę, skoszoną trawę. Bierz krótsze prysznice. Nie pozwól, aby woda spływała podczas mycia twarzy – umyj zęby, czekając na gorącą wodę, a następnie napełnij umywalkę, aby się umyć lub ogolić. Uruchamiaj zmywarki i pralki tylko wtedy, gdy są w pełni załadowane lub ustawiaj poziom wody odpowiednio do wielkości wsadu, którego używasz. Cieknący kran może zmarnować ponad 60 litrów tygodniowo, tysiące w ciągu roku. Całkowicie zakręć wszystkie krany i napraw nieszczelne krany w całym domu. Lepiej działać już teraz – w przeciwnym razie skutki mogą być zarówno kosztowne, jak i czasochłonne.
6. Dbaj o zdrowie
Wywołane zmianą klimatu cieplejsze i bardziej wilgotne warunki będą sprzyjać chorobom przenoszonym przez grzyby, glony, kleszcze i komary, które zwykle spotykamy tylko w tropikach (gorączkę denga wykryto we Francji i Chorwacji w 2010 r.). Wzrost temperatur oznacza komary przenoszące malarię i kleszcze zakażone boreliozą. Prawdopodobne jest, że system kanalizacji miejskiej zostanie przytłoczony ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, które spowodują przedostanie się patogenów do intensywnie użytkowanych rzek, co może zwiastować powrót chorób takich jak tyfus. Bądź świadomy bezbronnych członków swojej społeczności, którzy mogą potrzebować dodatkowej pomocy, wszystkich starszych lub chorych krewnych. Sporządź listę kontaktów i numerów alarmowych.
7. Spodziewaj się serii mini katastrof
Jeśli sprawy pójdą źle, możesz się spodziewać mini-katastrof. Serie awarii pozbawią wielu przywilejów i udogodnień naszej cywilizacji. Komunikacja, drogi i budynki, zapory przeciwpowodziowe, kanalizacja, podziemne systemy i zbiorniki, napowietrzne linie wysokiego napięcia, elektrownie, porty i wszystko, co do dziś zaprojektowano i zbudowano z uwzględnieniem istniejących temperatur, naturalnych zjawisk, poziomu morza i opadów. Cała ta infrastruktura w przyszłości może zostać przeciążona. Tory kolejowe mogą się wyginać, elektrownie jądrowe będą łatwiej zalewane, systemy chłodzenia/klimatyzacji budynków będą niewystarczające, a wszelkie konstrukcje betonowe będą przypominać rozgrzane piece. W okresach ekstremalnych warunków pogodowych usługi mogą zostać zakłócone, wiatr może zrywać linie energetyczne, a rury wodociągowe mogą zamarzać szybciej i częściej niż do tej pory.
8. Adaptuj się do zmian
Zmiana klimatu będzie bardzo kosztowna, a najbardziej ucierpią biedni, starzy i bezbronni, ponieważ nie będą mieli pieniędzy na przeprowadzkę. Przyjmując czarny scenariusz, wzrost temperatury o 4 stopnie Celsjusza spowoduje globalne załamanie gospodarcze, chyba że szybko przestawimy krajową gospodarkę w kierunku mniej energochłonnych gałęzi przemysłu. Wówczas można się spodziewać niedoborów żywności i konfliktów o zasoby naturalne i wodę. Teoretycznie więcej ciepła oznacza dłuższy sezon wegetacyjny, który ułatwi uprawę niektórych roślin. Nie oczekuj jednak, że zmiany klimatyczne wyżywią świat, o czym trąbią koncerny paliwowe. Prawdopodobnie będziesz musiał zmienić dietę, ponieważ większe susze, gwałtowne powodzie, fale upałów i burze mogą zniszczyć zbiory i zmniejszyć ilość dostępnej żywności. Będzie mniej ziemi pod uprawę, a importowana żywność będzie znacznie droższa. Kraje dotknięte zmianami klimatycznymi ograniczą eksport, mniejsze zbiory zatrzymają dla siebie. Bądź mobilny. Jeżeli mieszkasz na wybrzeżu, weź pod uwagę stopniowe podnoszenie się poziomu mórz. Spodziewaj się uchodźców klimatycznych na wybrzeżu. Dbaj o rodzinę i swoją społeczność, bo razem stajemy się silniejsi i bardziej odporni na wszelkie wyzwania. W ciągu pierwszych 72 godzin po katastrofie w dużym stopniu będziesz polegać na pomocy osób z sąsiedztwa. Zapomnij o ucieczce „samotnego wilka”. W przypadku zakłóceń w łańcuchu dostaw Twoi sąsiedzi mogą być jedynym dostępem do niezbędnych artykułów, takich jak baterie czy dodatkowe pieluchy. Budowanie kontaktów w lokalnej społeczności to także świetny sposób na zbudowanie nieformalnej sieci usług, ponieważ kto wie, kiedy możesz potrzebować pomocy w związku z kontuzją lub naprawą domu.
9. Zachowaj spokój i rozsądek
Nie panikuj. Oczekuje się, że w bliskiej przyszłości będziemy świadkami ekstremalnych upałów i opadów, więc przygotuj się na powodzie, dłuższe susze i potężniejsze burze oraz konsekwencje towarzyszące tym wydarzeniom. Nadal mamy czas i narzędzia, aby zapobiec najgorszemu. A jeśli „gówno naprawdę wpadnie w wentylator”, co wtedy? Twoje wnuki odziedziczą Ziemię, która w znacznej części nie będzie nadawała się do zamieszkania. Tylko tyle i aż tyle. Człowiek dziś posiada wiedzę i narzędzia, aby wspólne jutro uczynić bezpieczniejszym, czystszym i zdrowszym. Przyszłość jest w naszych rękach.
Kilka słów podsumowania
Temat zmian klimatycznych polaryzuje społeczeństwo. Jeśli chodzi o wybór między życiem a śmiercią, ludzie będą musieli się zjednoczyć bez względu na różnice polityczne. Pocieszające jest to, że świadomość i podejście do zmian klimatycznych ulegają zmianom. Chociaż powinno się to rozpocząć wiele lat temu, rządy, korporacje i inwestorzy na całym świecie podejmują znaczące kroki w celu ograniczenia emisji. Rozwiązaniem zaproponowanym przez IPCC jest “climate resilient development,” dosłownie rozwój odporny na zmiany klimatyczne, który ma polegać na zintegrowaniu środków (również politycznych) mających na celu przystosowanie się do zmian klimatycznych z działaniami mającymi na celu redukcję lub uniknięcie emisji gazów cieplarnianych w sposób zapewniający szersze korzyści. Przykładem jest dostęp do czystej energii, nisko emisyjna elektryfikacja, zmiany w sektorze spożywczym, budynkach i użytkowaniu gruntów, promowanie transportu bez emisyjnego i nisko emisyjnego oraz poprawę jakości powietrza: korzyści gospodarcze dla zdrowia ludzi wynikające z samej poprawy jakości powietrza byłyby mniej więcej takie same lub być może nawet większe niż koszty ograniczenia, lub uniknięcia emisji. „Zmiany transformacyjne mają większe szanse powodzenia tam, gdzie panuje zaufanie, gdzie wszyscy współpracują, aby ustalić priorytety redukcji ryzyka i gdzie korzyści i obciążenia są podzielone sprawiedliwie” – powiedział przewodniczący IPCC Hoesung Lee.
Jim Bendell, profesor ekonomii z brytyjskiego University of Cumbria, autor tekstut Głęboka adaptacja: mapa nawigacyjna katastrofy klimatycznej uważa, że szanse na odwrócenie katastrofalnych zmian klimatu są minimalne, a upadek cywilizacji w wyniku tych zmian nieunikniony. W swoich rozważaniach skłania do poszukiwania odpowiedzi na pytanie; „co jest tak naprawdę warte ocalenia?„. Spór między klimatycznymi negacjonistami a zwolennikami tezy antropogenicznej od dłuższego czasu przestał być sporem racjonalnym, choć w mediach tak jest przedstawiany. To starcie miażdżącego konsensusu naukowców z całego świata, dekad badań i wyników potwierdzanych raz za razem z propagandową machiną reżimów korporacji i koncernów paliwowych o nieograniczonych zasobach finansowych. W całym tym sporze nie możemy się zatracić, organizacje i zwykli ludzie, ja i Wy, ponieważ realnym niebezpieczeństwem jest negacjonizm wtórny, czyli przekonanie, że zagrożenie jest poważne, ale to problem przyszłych pokoleń. Jeśli nie weźmiemy się do roboty, to obecne zagrożenia i konsekwencje dla nas, żyjących tu i teraz, obecne strategie działania okażą się niewystarczające. Nihilizm klimatyczny to tak naprawdę kolejne z naszych złudzeń. To, co się teraz stanie, będzie całkowicie naszą własną sprawą.
Rachunek klimatyczny pokazuje, że indywidualne wybory dotyczące stylu życia niewiele dają, chyba że zostaną przeskalowane przez politykę. Nie powinno to być niemożliwe, gdy zrozumiemy, jaka jest stawka. Możemy opracować nowe efektywne technologie do wychwytywania dwutlenku węgla z atmosfery, geo inżynierię czy inne innowacje. Zmiana będzie trudna, ale nie tak trudna, jak przetrwanie katalogu katastrof, które nas spotkają, jeśli tego nie zrobimy (dekarbonizacja). Badania opublikowane w Scientific American, pokazują, że klimatolodzy nie tylko nie wyolbrzymiają zagrożenia związanego ze zmianami klimatycznymi, ale nie docenili jego tempa i dotkliwości. Prawda jest taka, że nie możemy sobie pozwolić na odrzucenie wiadomości, których nie lubimy, jako fałszywych. Można się z tym zgadzać lub nie, ale wydaje się, że w krótszej perspektywie lepsze są półśrodki niż żadne środki. Obniżenie emisji o połowę sprawi, że bezpośrednie skutki ocieplenia będą nieco mniej dotkliwe i w pewnym stopniu odsunie to punkt, z którego nie ma odwrotu. Gdyby zbiorowe działanie spowodowałoby choćby jeden niszczycielski huragan mniej i zaledwie kilka dodatkowych lat względnej stabilności, byłby to cel warty osiągnięcia. Choć działania jednej osoby mają zerowy wpływ na klimat, to nie są pozbawione sensu. Jeśli zaakceptujesz rzeczywistość, w której planeta wkrótce się przegrzeje do poziomu zagrażającego cywilizacji, cofnięcie tego procesu przerośnie nasze możliwości.
W czasach narastającego chaosu ludzie szukają ochrony w trybalizmie i sile zbrojnej, a nie w rządach prawa. Najlepszą obroną przed tego rodzaju dystopią jest utrzymanie funkcjonujących demokracji, systemów prawnych i społeczności. Każdy ruch w kierunku sprawiedliwego i obywatelskiego społeczeństwa, zapewnienia uczciwych wyborów, walka ze skrajnymi nierównościami majątkowymi, humanitarna polityka migracyjna, wyłączenie nienawiści z mediów społecznościowych, promowanie poszanowania prawa i jego egzekwowania, wspieranie wolnej prasy – to są również znaczące działania pro klimatyczne. Aby przetrwać rosnące niepokoje i temperatury, każdy system, czy to w świecie przyrody, czy w świecie ludzi, musi być tak silny i zdrowy, jak to tylko możliwe.
Co czujesz, kiedy myślisz o zmianie klimatu? Frustrację? Niepokój? Wiele osób jest częścią emocjonalnego krajobrazu doświadczania zmian klimatu. Ważne, aby te emocje przekuć w działanie. Zaplanuj z rodziną i przygotuj się najlepiej, jak potrafisz na konsekwencje zmian klimatu. Choć przez wielu są postrzegane jako oddalona w czasie projekcja koszmarów rodem z wysoko budżetowej kinowej rozrywki, nie tłum tego uczucia, to rozsądek. Przygotowanie na katastrofy związane ze zmianami klimatycznymi nie jest już rozrywką wywołującą uśmiech. To coś, co musisz zrobić, aby przetrwać w zmieniającym się obliczu naszej planety.
Zapraszam do polubienia i śledzenia nowości na koncie Facebook
Przemek – mąż, tatko, pomysłodawca i założyciel bloga, jedyny prowadzący, admin, dyrektor, webmaster, grafik, preppers
Wspieraj Multitactical.pl – Podaruj mi wirtualną kawkę 🙂
Wybrane źródła:
Odwołać katastrofę. Rozmowy o klimacie, buncie i przyszłości Polski – Tomasz Borejza – Polecam!
Ziemia nie do życia. Nasza planeta po globalnym ociepleniu – Wallace-Wells David – Polecam!
Świat na sprzedaż. Kulisy dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu zasobami Ziemi – Blas Javier, Farchy Jack – Polecam!
Koniec świata. Krótki przewodnik po tym, co nas czeka – Walsh Bryan
Europejski raport ESPAS: Globalne trendy do 2030 roku – ziemianarozdrozu.pl
AR6 Synthesis Report: Climate Change 2023 – ipcc.ch
Carbon dioxide pumphandle – 2022 – You Tube
NASA | A Year in the Life of Earth’s CO2 – You Tube
Explainer: The high-emissions ‘RCP8.5’ global warming scenario – carbonbrief.org
Lato 2023 roku najgorętszym w historii pomiarów. Zmiany klimatu demolują planetę – 300gospodarka.pl
Rapidly declining remarkability of temperature anomalies may obscure public perception of climate change – pnas.org
2023 shatters climate records, with major impacts – wmo.int
Richest 1% emit as much planet-heating pollution as two-thirds of humanity – oxfam.org
Walka ze zmianą klimatu – europarl.europa.eu
Protect the last of the wild – nature.com
Psychology and Global Climate Change: Addressing a Multi-faceted Phenomenon and Set of Challenges – apa.org
Prepare Action Plan September 2022 – whitehouse.gov
Climate Change and International Responses Increasing Challenges to US National Security Through 2040 – dni.gov
UN chief warns of ‘catastrophe’ from global food shortage – apnews.com
The Potential Impact of Climate Change on the Micronutrient-Rich Food Supply – advances.nutrition.org
Znikający świat. Ile nienaruszonej przyrody pozostało na Ziemi? – naukadlaprzyrody.pl
How hard could climate change hit the global economy, and where would suffer most? – weforum.org
Jak zmiany klimatu wpływają na migracje w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie – klubjagielloński.pl
Alarmujące dane o zmianach klimatu. Ekspert zapowiada: Pojawią się konflikty o wodę, ziemię i miejsce do życia – onet.pl
„Oppenheimer”, antropocen i katastrofa klimatyczna – kulturaliberalna.pl
Zmiana klimatu przyspiesza. Z Szymonem Malinowskim rozmawia Tomasz Sawczuk – kulturaliberalna.pl
Zobaczyć antropocen – pismowidok.org
Jaki jest próg klimatycznej katastrofy? – naukaoklimacie.pl
Czy burze stają się coraz silniejsze, czy tylko się tak nam wydaje? – oko.press
The worst-case climate-change scenario could look like this. We need to avert it – weforum.org
„Związek między zmianą klimatu a chorobami zakaźnymi” – ios.edu.pl
USA: Tweets tell scientists how quickly we normalize unusual weather – preventionweb.net
Naukowcy o zmianach klimatu: Ludzie jak żaby gotowane żywcem – rp.pl
Prep … or Transition?: Two different takes on surviving an uncertain future. It’s the difference between living a dream and surviving a nightmare – pghcitypaper.com
UN climate report: Scientists release ‚survival guide’ to avert climate disaster – bbc.com
New UN Report offers a ‚survival guide for humanity’ in the face of climate change – unsdg.un.org
Climate change threatens our health and survival within decades – thelancet.com
A climate high, a climate low, and our climate future. WWF’s Rebecca Shaw on our current climate crisis – worldwildlife.org
There Is Still Plenty We Can Do to Slow Climate Change – scientificamerican.com
Głęboka adaptacja: mapa nawigacyjna katastrofy klimatycznej – lifeworth.com
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2023 Wszystkie zdjęcia i teksty są własnością Autora blogu. Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Autora jest zabronione.
Najnowsze komentarze