Księga Tradycyjnego Obozowania – Horace Sowers Kephart – Recenzja
Wydawnictwo Stary Wspaniały Świat nieustannie udowadnia, jak skromna jest Nasza wiedza o ludziach i świecie, którego synonimami były fajka, nóż myśliwski, plecak i lampa naftowa. Oddając do rąk Czytelnika najnowszą Księgę Tradycyjnego Obozowania odkrywa kolejny fragment fascynującej opowieści stanowiącej ledwie skrawek historii starego świata.
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2019
Od niemal trzech lat za sprawą Wydawnictwa Stary Wspaniały Świat udajemy się w sentymentalną podróż do epoki dawnych ludzi lasu, awanturników, traperów, myśliwych, poszukiwaczy przygód, entuzjastów życia w zgodzie z własną naturą. Wędrując po dzikich przestrzeniach razem z Nessmukiem, Warnerem i Krepsem, przy świetle lampy naftowej odbieramy twardą szkołę życia według starych zasad. Poznajemy świat, który od dawna nie istnieje, ale dzięki literaturze na nowo ożywa, fascynuje i inspiruje do wkroczenia na własną ścieżkę przygody.
Największą, obok oryginalnej wiedzy, wartością książek ze starego świata, są historie niereformowalnych jednostek, które z natury czerpią zaraźliwą energię do życia. Po swojemu, wbrew panującym regułom, na przekór narzucanym cywilizacyjnym kliszom. Budzą szacunek i rodzaj tęsknoty za czymś co być może zostało bezpowrotnie utracone. Swobody decyzji pozwalającej na ucieczkę od cywilizacji w dzikość natury.
„Dobra książka to rodzaj alkoholu – też idzie do głowy”
Stary Wspaniały Świat staje się namiastką podróży, gdy obowiązki zawodowe i rodzinne ograbiają z czasu. Oferuje wszystko, o czym w skrytości ducha marzyłeś. Brak podatków, kredytów, galopującego czasu, darmowe lokum, posiłek na wyciągnięcie ręki, otrzeźwiający wyścig z dzikiem, spokój, cygaro, whisky i fajkę bez zgryźliwego komentarza, ciszę, czyste powietrze i, odrobinę nieskrępowanej samotności. Synonimy prostych przyjemności prostego życia.
Czwarta wędrówka z Rufusem
Poszukiwanie starej literatury wymaga wiedzy, oczytania i pasji, zupełnie jak trwająca miesiąc wyprawa w zapomniane przez ludzkie słowa dzikie ostępy z ekwipunkiem barwnie odzwierciedlającym różnicę między polowaniem na wiewiórkę, a ucieczką przed hordą Indian. Najnowszy przekład Rafała „Rufusa” Wierzbickiego, orędownika wyjścia frontem ku najdzikszym hordom komarów nie zawodzi. Do rąk Czytelnika trafia tytuł niezwykły, wiekowe cymelium, niczym nabita najprzedniejszym tytoniem fajka, po brzegi wypełnione starą traperską nauką.
Księga Tradycyjnego Obozowania, pióra Horace’a Sowers Kephart’a, to kolejna perła w koronie starego świata. Pierwsze w Polsce wydanie pochodzącego z 1906 roku dwu częściowego dzieła w oryginale zatytułowanego The Book of Camping and Woodcraft, w swoim czasie bestselleru, lektury obowiązkowej wszystkich amatorów leśnych szlaków z odrobiną dreszczyku, jak nierozcieńczona whisky na śniadanie. Pierwszy tom ukazuje się pod tytułem: Biwak.
Książki ze starego świata wyróżniają oszczędna barwa i stylizowana grafika na okładce, celnie oddająca charakter publikacji. Trochę szkoda, że znowu okładka miękka, ale to nie jest wada lecz osobista wyprawa. Staranne tłumaczenie, zgrabne przypisy, staromodna czcionka, nawet gramatura papieru nawiązuje do wydawnictw z początku ubiegłego stulecia. Walory publikacji podnoszą przedruki grafik i katalogowych ogłoszeń sprzętu podróżniczego z epoki. Wybornie!
Horace Sowers Kephart
Horace Sowers Kephart (1862-1931) nazywany Johnem Muirem Wschodu i Zbawcą Gór Smokies był postacią niezwykle barwną. Inteligentny i wykształcony, z jednej strony potrafił zbudować materialne bezpieczeństwo dla rodziny zyskując uznanie jako dyrektor Biblioteki Mercantile w St. Louis, z drugiej, oddawał się pasji podróżniczej, która z czasem zaważyła na relacjach zawodowych i rodzinnych. Młodość Kepchart’a przypadała na lata wzmożonego rozwoju technologicznego, postępujących zmian gospodarczych, społecznych i kulturowych końca XIX wieku. Te zjawiska nie mogły pozostać bez wpływu na późniejsze decyzje. W artykule opublikowanym 4 kwietnia 1931 roku dla The Aschville Times, przyznał, że po ośmiu latach pracy w bibliotece wypalił się, potem nastąpiła rezygnacja i załamanie nerwowe. Wyjazd w 1904 roku do Karoliny Północnej na zawsze odmienił życie Kephart’a, osobista i zawodowa zapaść zmieniły go w ikonę. Poddając się trzyletniej samotności odmierzanej porami roku, w chacie przy Hazel Creek, napisał najsłynniejsze, do dziś wznawiane książki; The Book of Camping and Woodcraft i Our Southern Highland.
Autor klasycznych bestsellerów aktywnie działał na rzecz utworzenia Parku Narodowego Great Smoky Mountains. W obliczu rozbudowy infrastruktury kolejowej w górach Karoliny Północnej wykorzystując swój autorytet z powodzeniem walczył o wsparcie idei powstania parku. U schyłku życia, w uznaniu zasług głosami US Geological Board jego imieniem nazwano jeden ze szczytów w parku – Mount Kephart.
Księga Tradycyjnego Obozowania – Biwak
Muszę przyznać, że do tej pory nie miałem styczności z twórczością Kephart’a, tym bardziej należy docenić wysiłek i pracę Rufusa, to pionierska robota. Pierwszą część Księgi Tradycyjnego Obozowania wypełnia jedenaście eleganckich przepisów na leśne życie. Lektura szybka i przyjemna, akapit po akapicie zdradzająca różnicę pomiędzy zwykłą turystyką, a świadomą wyprawą. Co od razu zwraca uwagę, to daleki od mentorskiego tonu ulewającego się z klasycznych poradników sposób przekazywania wiedzy, który można porównać do rozmowy z kolegą na temat zalet poszczególnych elementów wyposażenia.
Biwak został zbudowany wokół jednego słowa – samowystarczalność. To subiektywne podejście do definicji z dawien dawna zwanej woodcraftem określa każdy kolejny rozdział. Umiejętność samodzielnego radzenia w obliczu niebezpieczeństwa jest ważniejsza od najlepszego i najdroższego ekwipunku, który zabierzesz na wyprawę. Tylko nabyte umiejętności i praktyczna wiedza tworzą zręby autonomii. Każdy początkujący obozowicz powinien wiedzieć, jak rozbić obóz, posługiwać się narzędziami, rozpalić ogień, gotować, zmywać, reperować, poruszać w terenie z użyciem kompasu lub bez niego, tropić, polować, sprawiać zwierzynę – od wiewiórki po jelenia, słowem, żelazne podstawy traperskiego życia.
Jak pisze dalej Kephart, tylko posiadając tę wiedzę możecie nazywać siebie prawdziwymi ludźmi lasu, przygotowanymi na wszystko, co może stanąć Wam na drodze. Tak naprawdę nie mówi nic nowego, nie głosi oryginalnych definicji, bo nie ma takiej potrzeby. Jest rzeczowy i autentyczny, a jego prawdy szczere i ostre niczym skała przebijająca klapek marki Kubota w drodze nad Morskie Oko.
Proste recepty na leśne życie
Biwak jest dowodem na nieprzemijającą fascynację dziką przyrodą. Potwierdzeniem nie mody lecz starej więzi, której w pewnym momencie ulegał każdy z nas, czego wyrazem była przemożna chęć spędzenia nocy pod dachem namiotu udzielającego dreszczyku emocji w rodzaju; zjem kanapkę ze szczypawką, czy pająkiem?
Dzięki ciekawym patentom na leśne życie z każdym przeczytanym rozdziałem Kephart przywraca dawno zapomniane i wycofane na skraj pamięci uczucia, jak emocje towarzyszące pierwszej wspinaczce na osiedlowe drzewo, budowie szałasu w krzakach, rozpaleniu pierwszego ogniska i niepowtarzalnego smaku pieczonego ziemniaka. Wiele z proponowanych przepisów mogliśmy już wcześniej poznać, ale jak każdy wielki indywidualista ma do zaoferowania własne rozwiązania. Kiedy pisze o praktycznym stroju do lasu chwieje moim uporządkowanym światem proponując stary garnitur, byle guziki były dobrze przyszyte, a materiał nieprzetarty. Garnitur mogę wybaczyć, ale nigdy na wyprawę nie pójdę w ogrodniczkach, mam swój honor. Pisząc o namiotach dzieli się sekretem impregnacji płótna prowokując do samodzielnej próby zmiany najlepszego weselnego prześcieradła w odporny na wodę, iskry i kawałki żaru z ogniska, leśny habitat. Co ciekawe, podana metoda umożliwia impregnację odzieży, dzięki czemu może nabrać cech termoizolacji odprowadzając pot tak jak współczesne odpowiedniki dostępne w markowych sklepach za połowę rocznej pensji. Większość obserwacji i argumentów mimo bariery czasu pozostała aktualna, bo jak inaczej odnieść się do ostrzeżenia przed wydawaniem pieniędzy na niepotrzebne lub zbyt drogie wyposażenie.
Praktyczna wiedza, umiar i prostota, lekki i sprawdzony ekwipunek. Autor nigdy nie oddala się od zdroworozsądkowych granic przypominając, by nie traktować wszystkiego o czym pisze, jak wyroczni prawdy absolutnej. Tym większej wagi nabiera stary jak lampa naftowa problem: Jak zmniejszyć wagę i objętość ekwipunku, aby nie stracił na funkcjonalności?
Bobrzy ogon
Ta książka nie ma słabych momentów, za to jeden przerażający. Jest nim caluteńki rozdział dotyczący leśnej kuchni. Skąd Kephart czerpał siłę i zdrowie, by opanować wszystkie przepisy pozostanie zagadką. Od klasyków harcerskiej mitologii, jak owsianka, chleb z patelni, gotowany ryż, po stworzenia pływające, latające i, wszystkie jakie zdołasz upolować. Zachwyca absolutny brak skrępowania, z jakim, przytaczając dobrze upieczone argumenty, poddaje w wątpliwość kwalifikacje francuskich mistrzów kuchni. Jak sam mówi, składniki potraw dostępne w mieście ze względu na sposób przechowywania, nie zachowują świeżości. Stosowane już wówczas powszechnie konserwanty wymuszały korektę „podłego” smaku przyprawami i sosami. Co innego jadło przyrządzone w kniei. Czyste powietrze, woda, świeża ryba i dziczyzna, wszystko od razu wędruje na talerz bez zbędnych dodatków. Pięć gwiazdek w przewodniku Michelin’a.
Im dalej w las, tym ciemniej. Kto odważny ten do przodu. Jeleni mózg? Smażyć albo gotować na wolnym ogniu przez pół godziny. Serce? Usunąć zastawki i twardą tkankę, dusić albo pokrojone w kostkę do gulaszu lub zupy. Nerki? Moczyć w zimnej wodzie przez godzinę, pociąć na kawałki, umyć i do gulaszu. Śledziona? Opiekać nad ogniem z domieszką boczku. Ozór? Moczyć godzinę w zimnej wodzie, gotować przez dwie godziny. Wiewiórkę? A może oposa? Zatem królika, ale pamiętajcie by tego pluszaka nie jeść późnym latem, bo może być pełen larw grzybów. Rozdział dotyczący gotowania na świeżym powietrzu stawiam na równi z sprawianiem i konserwowaniem zwierzyny, w moim odczuciu dwa najjaśniejsze momenty Biwaku.
Odnoszę wrażenie, że Leonardo DiCaprio przygotowując się do roli w głośnym filmie Zjawa – Alejandro González’a Iñárritu, koncertowo zawalił research nie poświęcając należnej uwagi dzikiej kuchni. Scena z konsumpcją bizona razem z wilkami i samotnym Indianinem jest niczym w porównaniu do wpierniczania jeżozwierza. Takie rzeczy tylko u Kephart’a !
Kilka słów podsumowania
Pierwsza część Księgi Tradycyjnego Obozowania, pt. Biwak, jest sztuką napisaną i zagraną przez jednego aktora. Wolna od moralizatorskiego tonu i zbędnych wywodów na temat piękna przyrody skupia uwagę Czytelnika na rzeczach prostych, ale ważnych. To kompendium podstaw świadomego woodcraftu, świadectwo ogromnej wiedzy, wrażliwości i, fascynacji życiem w plenerze.
To nie jest klasyczny poradnik, raczej zbiór historii, cennych myśli, kadrów ukazujących wybrany dzień z życia Kephart’a w chacie przy Hazel Creek. To wartościowa opowieść o pokonywaniu życiowych problemów, kształtowaniu świadomości i osobistej wartości. Wszystko to czyni z Biwaku cenną pozycję w biblioteczce każdego amatora leśnej przygody, entuzjasty outdooru, bushcraftu i survivalu. Jeżeli interesuje Cię historia starego świata, ta książka jest dla ciebie. Pamiętaj, że niebawem premiera drugiej części Księgi Tradycyjnego Obozowania, zatytułowanej: Dzicz.
Recenzja polskiego wydania Księgi Tradycyjnego Obozowania – Horace Sowers Kephart (cz.1) dzięki uprzejmości wydawnictwa Stary Wspaniały Świat.

Przemek – mąż, tatko, pomysłodawca i założyciel bloga, jedyny prowadzący, admin, dyrektor, webmaster, grafik, preppers
Multitactical.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone © 2019 Wszystkie zdjęcia i teksty są własnością Autora blogu.
Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Autora jest zabronione.
Najnowsze komentarze